Kometa 3I/ATLAS
Kometa 3I/ATLAS posłużyła jako cel próbny dla sond ESA. Fot. NASA.gov

Po raz pierwszy w historii astronomowie skorzystali z pomocy sondy na orbicie Marsa, by wyznaczyć trajektorię obiektu międzygwiezdnego. Kometa 3I/ATLAS, poruszająca się z zawrotną prędkością 250 tys. km/h, stała się idealnym celem prób dla przyszłego kosmicznego systemu ostrzegania.

REKLAMA

Jeszcze kilka lat temu takie operacje wydawały się czystą fantastyką. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) po raz pierwszy wykorzystała sondę krążącą wokół innej planety do obliczenia trajektorii przybysza spoza Układu Słonecznego. Mowa o sondzie ExoMars Trace Gas Orbiter, która od 2016 r. bada atmosferę Czerwonej Planety.

Sonda z Marsa śledzi kometę 3I/ATLAS

W październiku 2025 sonda skierowała swoje instrumenty w stronę komety 3I/ATLAS, która wówczas minęła Marsa w odległości ok. 29 mln km. To właśnie te dane, zestawione z obserwacjami z Ziemi, pozwoliły uzyskać niezwykle precyzyjne pomiary.

ESA przeprowadziła coś w rodzaju kosmicznej triangulacji, czyli określenia pozycji komety na podstawie obserwacji z dwóch różnych miejsc: z Ziemi i z orbity Marsa. Dzięki temu udało się uzyskać dziesięciokrotny wzrost dokładności przewidywań położenia obiektu.

Dane z sondy zostały oficjalnie dodane do światowej bazy Minor Planet Center jako pierwszy przypadek wykorzystania sondy z orbity innej planety do takich pomiarów.

Kometa 3I/ATLAS jak strzała z innej galaktyki

3I/ATLAS to trzeci znany obiekt, który przybył do Układu Słonecznego spoza jego granic – po 'Oumuamua i Borisovie. Kometa porusza się z prędkością ok. 68 km/s, czyli ponad 245 tys. km/h względem Słońca. Najbliżej naszej gwiazdy znalazła się 29 października, przelatując w odległości 203 mln km.

Jej jądro ma średnicę poniżej 6 km i otoczone jest gigantycznym ogonem pyłu i gazu, który rozciąga się na ponad 25 tys. km. Obserwacje wykazały, że kometa emituje cyjanowodór z intensywnością kilku kilogramów na sekundę, co wskazuje na niezwykle lotną i aktywną naturę obiektu. Być może jest to efekt miliardów lat podróży przez międzygwiezdną pustkę.

Według szacunków naukowców 3I/ATLAS ma aż 4,6 mld lat i pochodzi z tzw. grubego dysku Drogi Mlecznej, czyli obszaru zamieszkanego przez stare gwiazdy. To czyni ją najstarszym z dotąd poznanych międzygwiezdnych gości.

Mars i Jowisz na straży Układu Słonecznego

Obserwacje komety nie ograniczyły się tylko do sondy na orbicie Marsa. Równolegle śledzi ją także europejska sonda JUICE, która zmierza w kierunku Jowisza. Choć z większej odległości, JUICE miała okazję rejestrować dane tuż po przejściu komety przez peryhelium, czyli punkt największego zbliżenia do Słońca. Analiza sygnałów z pięciu różnych instrumentów potrwa do lutego.

Dzięki tym operacjom udało się nie tylko stworzyć najdokładniejszy do tej pory model trajektorii komety 3I/ATLAS, ale też przećwiczyć procedury obrony planetarnej. Gdyby kometa była zagrożeniem, dane z sond krążących po Układzie Słonecznym mogłyby pomóc wcześnie i dokładnie wyznaczyć tor jej lotu i przygotować odpowiedni plan działania.

Nowe misje już w przygotowaniu

ESA nie zamierza poprzestać na tym jednorazowym sukcesie. W planach są już kolejne misje, które mają wspomóc wykrywanie potencjalnie niebezpiecznych obiektów. Jedną z nich jest sonda NEOMIR, która zostanie umieszczona w punkcie Lagrange'a L1 – między Ziemią a Słońcem – by patrolować przestrzeń, z której nadlatują najtrudniejsze do zauważenia asteroidy: te od strony naszej gwiazdy.

Drugi projekt – Comet Interceptor – ma czekać na dziewiczą kometę długookresową, a w idealnym scenariuszu na kolejny obiekt międzygwiezdny. Zamiast jednego statku, wyśle 3 sondy, które rozdzielą się tuż przed zbliżeniem do celu, by stworzyć jego pełny trójwymiarowy obraz.

Choć 3I/ATLAS nie stanowi zagrożenia (minie Ziemię w bezpiecznej odległości 270 mln km 19 grudnia), to operacja jej śledzenia była czymś więcej niż ćwiczeniem. Pokazała, że ludzkość potrafi koordynować działania urządzeń rozsianych po całym Układzie Słonecznym.