Donald Trump na tle polityków PiS w Sejmie
Zabawa PiS z Trumpem. Bili mu brawa w Sejmie, teraz robią dobrą minę do złej gry Fot. Zrzut ekranu / YouTube / Shutterstock; montaż: naTemat

28-punktotowy plan Donalda Trumpa dla Ukrainy był szokiem dla Europy. W Polsce oceniono go również jako groźny dla naszego kraju. Prezydent USA jednak nie odpuszcza, cały świat patrzy, jak Ukraina przyciskana jest do muru. Być może za chwilę Donald Trump ogłosi więc sukces i koniec wojny. Pytanie za jaką cenę. I czy w PiS znowu zgotują mu aplauz?

REKLAMA

Wyobrażam sobie, że niektórzy w PiS muszą się nieźle miotać. Bo z jednej strony mamy te wszystkie ich gesty i oznaki uwielbienia dla Donalda Trumpa. A z drugiej jego umizgi do Putina muszą również ich przyprawiać o mdłości.

Wszyscy wiemy, że prezydent Lech Kaczyński był jednym z kluczowych promotorów Partnerstwa Wschodniego. Że to on 12 sierpnia 2008 roku wygłosił słynne słowa w Tbilisi: – Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!

Wszyscy przypominają je do dziś. Dla PiS stały się wręcz czymś w rodzaju partyjnego DNA. "Lech Kaczyński był wrogiem imperialnych działań Rosji Putina", "Pamiętajmy, że w 2008 roku śp. Prezydent Lech Kaczyński ostrzegał przed imperialnymi zapędami Putina" – taki przekaz w PiS niesie się od lat.

Jak więc teraz jego brat i partyjni koledzy mieliby być tak ślepo wpatrzeni w Donalda Trumpa, który chce dogadać się z Putinem, który stworzył 28-punktowy plan odzwierciedlający dążenia Putina i który oznaczałby kapitulację Ukrainy?

Podobno nawet w PiS już to widzą. Choć raczej nikt głośno tego nie powie.

Politolog: Bezwarunkowe popieranie Trumpa może zaszkodzić PiS

– PiS jest w trudnej sytuacji. Moim zdaniem Donald Trump to zdecydowanie nie jest prezydent marzeń dla PiS. Publicznie wszyscy deklarują, że jest to nasz przyjaciel i największy sojusznik. Ale od początku w nieoficjalnych rozmowach słychać było realistyczne oceny, że Amerykanie będą grać pod siebie, że zmienia się polityka amerykańska i układ geopolityczny. Po cichu mówiono, że musimy być twardzi i musimy sami sobie radzić. Przekaz publiczny jest trochę inny – mówi w rozmowie z naTemat dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog.

Dodaje też: – Moim zdaniem dalsze bezwarunkowe popieranie Trumpa może zaszkodzić PiS. Gdybym miał coś radzić, to prawdopodobnie powiedziałbym: Trzeba zweryfikować to poparcie. Przewartościować je i powiedzieć: "Dobrze, cieszymy się, bo jesteś z naszej partyjnej rodziny. Ale dziś patrzymy na to też realistycznie i walczymy o nasze interesy". Nie ma co popierać kogoś tak bezwzględnie, zwłaszcza w polityce międzynarodowej. Bo każdy tu się kieruje własnym interesem. 

Przypomnijmy, kontrowersyjny plan Trumpa wywołał popłoch w Europie. Poseł Paweł Kowal nazwał go wręcz "planem rosyjskiej dominacji w Europie Środkowej".

– Cała ta umowa jest zgniła, zepsuta i nawet jeżeli gdzieś są jakieś fragmenty deklaratywne, to przecież jak można być tak głupim, żeby wierzyć w to, że Putin – jeżeli podpisze porozumienie – to będzie go przestrzegał? – mówił nam gen. Roman Polko.

Plan pokojowy ws. Ukrainy. Teraz liczy 19 punktów

W ostatnich dniach plan co prawda "skurczył się" do 19 punktów. Po negocjacjach w Genewie strona ukraińska przekazała, że prawie wszystkie jej uwagi zostały uwzględnione. "Wciąż mamy do wykonania wspólną pracę nad sfinalizowaniem dokumentu i musimy zrobić to wszystko z godnością" – informował prezydent Wołodymyr Zełenski.

– Ukraińcy zgodzili się na zawarcie pokoju – przekazał z kolei stacji ABC News jeden z amerykańskich urzędników. Okazało się, że w poniedziałek i we wtorek sekretarz armii USA Dan Driscoll i jego zespół prowadzili rozmowy z delegacją rosyjską w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Cel – "osiągnięcie trwałego pokoju w Ukrainie". "Waszyngton świętuje" – pisaliśmy już w naTemat.

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt zdążyła już ogłosić w mediach społecznościowych: "W ciągu ostatniego tygodnia Stany Zjednoczone poczyniły ogromne postępy w dążeniu do porozumienia pokojowego, angażując Ukrainę i Rosję do rozmów".

Ale wiadomo, że to jeszcze nie koniec.

Oczywiście świat odetchnie z ulgą, gdy pokój wreszcie zostanie ogłoszony. Ale wiadomo też, że Trump postawił sobie to za punkt honoru i że bardzo naciska. Pytanie, jaką cenę poznamy na końcu? I czy PiS tak żywiołowo będzie bił brawo, jak w Sejmie?

Plan pokojowy Trumpa? Polityk PiS: Dla Polski byłoby to niekorzystne

Na pewno pierwotny plan Trumpa publicznie skrytykowali niektórzy politycy PiS. Od dawna tak mocno nie zgadzali się z drugą stroną.

– Jeśli doszłoby do zatwierdzenia pierwotnego planu pokojowego Donalda Trumpa dla Ukrainy, byłoby to niekorzystne dla Polski. Mam nadzieję, że ani w tym pierwotnym, ani zmodyfikowanym kształcie nie wejdzie w życie – mówił w TOK FM poseł PiS Paweł Jabłoński.

– Wszyscy mieliśmy nadzieję na klęskę agresora bardziej wyraźną, niż widzimy to teraz – stwierdził z kolei poseł PiS Paweł Szrot w Polskim Radiu 24.

Przypomnijmy, w 2024 roku politycy PiS bili Trumpowi brawo w Sejmie. – Donald Trump, Donald Trump! – skandowali.

Niedługo potem, gdy Trump zaczął mówić językiem Putina, gdy w Białym Domu zbeształ prezydenta Zełenskiego, a potem zaczął rozmawiać z Rosją za plecami Ukrainy, pytałam w PiS, czy coś zmieniło to w ich podejściu. Okazało się, że nic. Przynajmniej oficjalnie.

– Kibicuję Donaldowi Trumpowi, bo to jest normalny przywódca świata. Mówienie, że Ukraina została zdradzona, że coś się dzieje poza Ukrainą, jest kompletną bzdurą. Zdecydowanie podobają mi się działania prezydenta USA – słyszałam.

Był luty 2025. Nikt nie wstydził się aplauzu w Sejmie dla Trumpa.

Politolog: PiS robi dobrą minę do złej gry

– Brawa w Sejmie dla Donalda Trumpa traktuję jako brawa dla ewentualnej fali wyborczych zwycięstw innych kandydatów prawicowych – ocenia Bartłomiej Biskup. Jednak dziś, jak uważa, PiS robi dobrą minę do złej gry. 

– Dobrą, bo kandydat prawicy wygrał w wyborach. I złą, ponieważ od początku było wiadomo, jak oceniać Trumpa. Oczywiście trzeba mieć dobre relacje z sojusznikiem, ale z drugiej wiadomo, że Trump prowadzi jakąś swoją grę, nie wiadomo, czego się po nim spodziewać – mówi.

Oczywiście PiS w tej chwili ma lepsze relacje z USA niż KO, co jest dobre dla PiS. Tylko pytanie, czy będzie to można wykorzystać? Tutaj mam duże wątpliwości. Uważam, że jeżeli PiS dalej będzie mocno stawiał na Trumpa i go popierał, to trochę odbije się to czkawką. A nawet już się odbija. Część polityków PiS jest tego świadoma. Przynajmniej ci, którzy znają się na polityce zagranicznej.

dr hab. Bartłomiej Biskup

politolog

Jak poparcie dla Trumpa może odbić się na PiS? Bartłomiej Biskup mówi, że dziś widać, kto liczy się przy rozmowach pokojowych, mamy jawny koncert mocarstw, jakiego nie było od lat.

– To mocarstwa będą decydować o tym, co się będzie działo w Europie. W tym sensie jest to kłopot dla Prawa i Sprawiedliwości. Poparcie PiS dla Trumpa to również paliwo do ataków ze strony rządzącej – tak go w PiS popierali, a nic z tego nie ma. Teraz również prezydent jest trochę w trudnej sytuacji, bo za chwilę będą oczekiwania, że może coś zrobi. Już politycy KO mówią, żeby może zadzwonił do Trumpa w sprawie planu pokojowego – mówi.

Jednak tu oficjalnie PiS ma taką odpowiedź.

– Jeśli chodzi o kontakt z Waszyngtonem, ten kontakt jest. Ja jestem w kontakcie jako przedstawiciel PiS z naszymi przyjaciółmi w Waszyngtonie, ale również doradcy pana prezydenta wiem, że są w stałym kontakcie z doradcami prezydenta Trumpa – mówił Adam Bielan w programie "Graffiti" w Polsat News.

Jak dodał, prezydent Trump zna świetnie poglądy polskiego prezydenta na to, jak można rozwiązać kwestię agresji rosyjskiej na Ukrainie, "więc nie ma konieczności, żeby obaj prezydenci zdzwaniali się co tydzień".

Czytaj także: