
W Sejmie trwają obrady nad odrzuceniem prezydenckiego weta do ustawy o rynku kryptowalut. Premier Donald Tusk, który wcześniej ujawnił posłom tajną informację, nie gryzł się w język. Jak podkreślił, piątkowe obrady "mają kluczowe znaczenia dla bezpieczeństwa Polski".
W piątek przed południem zakończyło się utajnione posiedzenie Sejmu, podczas którego – na wniosek premiera Donalda Tuska – posłowie wysłuchali informacji o bezpieczeństwie państwa. Choć Kancelaria Sejmu nie podała tematu wystąpienia, spekulowano, że kluczowym elementem będzie kryptoafera.
Polskie służby wcześniej sygnalizowały możliwe wykorzystywanie kryptowalut do działań grup związanych z rosyjskimi służbami specjalnymi oraz do finansowania operacji dywersyjnych w Polsce. Po tajnych obradach w Sejmie były minister rozwoju i technologii, Krzysztof Paszyk z PSL, przyznał, że faktycznie "ślad rosyjski [w sprawie kryptowalut] był bardzo istotnym elementem tej informacji".
Donald Tusk: Kluczowe znaczenia dla bezpieczeństwa Polski
Po odtajnieniu obrad Sejm zajął się odrzuceniem prezydenckiego weta do ustawy o rynku kryptowalut. Po południu na mównicę sejmową ponownie wszedł Donald Tusk. – To, co teraz powiem ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski – podkreślił.
– Jesteśmy dzisiaj tutaj po to, aby rozstrzygnąć kwestię, która dotyczy bezpośrednio bezpieczeństwa państwa, inwestorów i bezpieczeństwa obywateli. Mówiłem o tym w szczegółach, prezentując nazwiska, liczby, nazwy firm, daty i tego, w części niejawnej, tajnej i oczywiście tych informacji nie będę mógł w części jawnej powtórzyć – mówił premier.
Szef rządu zwrócił się również do posłów z pytaniem: "Zdecydujcie się, kogo chcecie chronić w Polsce?". Ludzkie pieniądze, interesy, od najdrobniejszych inwestorów, bezpieczeństwo państwa czy ruską mafię, która inwestuje w te przedsięwzięcia? Kogo chcecie chronić? O tym jest to głosowanie, o niczym więcej – zauważył Tusk.
I dodał: "Ogarnijcie się! To nie jest żadna polityka. Mówimy o sytuacji, w której firma, wiodąca firma na rynku, współfinansowana przez rosyjskie pieniądze, której nazwę przekazałem na niejawnym posiedzeniu, która czuje się jak panowie na salonach prawicy... Czy do was dociera, że firma, w której tle są zaginieni ludzie, rosyjska kasa, jest równocześnie sponsorem działań, którymi zainteresowani są najwyżsi funkcjonariusze partyjni i liderzy opinii publicznej z prawej strony?".
– Proszę o odrzucenie weta prezydenta, ponieważ ustawa da nam narzędzia do skontrolowania rynku, tej części rynku kryptowalut, która jest ewidentnie – i to udokumentowałem w czasie tego wystąpienia w tym zakresie, w jakim dostałem upoważnienie od prokuratora generalnego i od naszych służb – i w istotnej części infiltrowana i zagospodarowana przez podmioty rosyjskie, białoruskie i podmioty z innych państw byłego Związku Sowieckiego. Kilkaset takich podmiotów – apelował do posłów Donald Tusk.
Premier stwierdził również tajemniczo, że "wszystko na to wskazuje, że niektórzy politycy w Polsce, reprezentujący prawą stronę i piastujący bardzo poważne urzędy, za dobrze znają się na kryptowalutach". Zbyt dobrze orientują się, co się dzieją na rynku kryptowalut. Powiedziałbym w sposób profesjonalny. To jest problem – stwierdził premier w Sejmie.
