samolot Ryanair
Niemcy. Latanie coraz droższe mimo niższych podatków Fot. Shutterstock

Podatek od biletów, opłata za bezpieczeństwo lotnicze: koszty lokalizacji dla branży lotniczej w Niemczech są wysokie. Obniżka podatku od transportu lotniczego nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

REKLAMA

Obniżenie podatku od transportu lotniczego jest czystą polityką symboliczną – uważa Gerald Wissel, konsultant ds. lotnictwa w firmie konsultingowej Airborne Consulting. – Państwo rezygnuje z dochodów, ale obniżka podatku nie dotrze do pasażerów – prognozuje Wissel w rozmowie z DW.

Linie lotnicze zaoszczędzą wprawdzie około 15 euro na każdym bilecie, ale ulga ta, która w niektórych klasach cenowych mogłaby wynieść nawet 50 euro, nie zostanie przeniesiona na pasażerów ze względu na dynamiczny system cenowy linii lotniczych.

Według Wissela głośna krytyka wysokich kosztów lokalizacji w Niemczech przesłania zupełnie inny problem, a mianowicie brak samolotów. Tanie linie lotnicze, takie jak Easyjet i Ryanair, nie ograniczyły swoich połączeń w Niemczech z powodu wysokich opłat i podatków, ale dlatego, że "po prostu brakuje im samolotów".

Drogie opłaty lokalizacyjne

W połowie listopada br. rząd Niemiec ogłosił, że od 1 lipca 2026 r. obniży podatek od transportu lotniczego do poziomu sprzed ostatniej podwyżki z maja 2024 r. Zostało to zapisane w umowie koalicyjnej.

Branża lotnicza, która skarży się na zbyt wysokie koszty lokalizacji w Niemczech, z zadowoleniem przyjęła tę ulgę. – Rząd Niemiec położył kres trwającej od lat spirali wzrostu kosztów podatków i opłat za transport lotniczy z Niemiec. To ważny sygnał – wyjaśnił Joachim Lang, dyrektor generalny Federalnego Stowarzyszenia Niemieckiej Branży Lotniczej (BDL).

Dzięki zapowiadanym ulgom koszty lokalizacji dla transportu lotniczego z Niemiec zostaną obniżone o około dziesięć procent. Jednak w nadchodzących latach konieczne będą dalsze kroki, aby Niemcy mogły uczestniczyć w boomie transportu lotniczego w Europie.

Większy ruch

Wzrost ten znajduje odzwierciedlenie w statystykach. Według danych europejskiego stowarzyszenia portów lotniczych "Airports Council International Europe" (ACI) w 2024 r. liczba pasażerów na europejskich lotniskach wzrosła o 7,4 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Również w Niemczech obserwuje się wzrost ruchu lotniczego.

Według danych urzędu statystycznego Destatis liczba pasażerów podlegających opodatkowaniu w Niemczech wzrosła z 62 mln w 2022 r. do 81 mln w ubiegłym roku. Nie osiągnięto jednak jeszcze poziomu sprzed pandemii: w 2019 r. było to 96 mln osób.

W przeciwieństwie do liczby pasażerów dochody z podatku od transportu lotniczego (patrz wykres) znacznie przekroczyły już poziom sprzed pandemii. Od czasu wprowadzenia podatku w 2011 r. przez ówczesną koalicję rządową CDU/CSU i FDP dochody wzrosły z 963 mln euro do 1,88 mld euro w ubiegłym roku.

Wpływy do budżetu

Nie tylko w Niemczech, ale także w wielu innych krajach podatki i opłaty związane z transportem lotniczym stanowią stały element krajowego planowania budżetowego, jak pokazuje badanie przeprowadzone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA).

– Podatek od transportu lotniczego i podobne podatki w innych krajach są pobierane w Europie dodatkowo do opłat infrastrukturalnych i zazwyczaj trafiają do ogólnego budżetu bez przeznaczenia na konkretny cel – wyjaśnia w rozmowie z DW Frank Fichert, profesor ds. turystyki i transportu na Uniwersytecie w Wormacji.

Oczywiście państwo może obniżyć podatki i opłaty, ale spadek dochodów musiałby zostać zrekompensowany dodatkowymi dochodami z innych źródeł lub oszczędnościami – co w obecnej sytuacji budżetowej jest scenariuszem trudnym do wyobrażenia.

Przestarzała flota

– Opłaty pasażerskie są zatem ważnym, ale nie jedynym czynnikiem wpływającym na atrakcyjność danej lokalizacji – wyjaśnia Fichert.

Kolejnym ważnym czynnikiem, o którym często się nie mówi, jest brak samolotów. Według najnowszego badania IATA linie lotnicze na całym świecie borykają się z bezprecedensowym niedoborem samolotów, który może utrzymać się przez kolejną dekadę.

Stowarzyszenie ostrzega przed "brakiem floty" liczącej ponad 5 tys. samolotów z powodu luk produkcyjnych w okresie pandemii, odroczonych wycofań z eksploatacji i zaległości w zamówieniach.

Średni wiek światowej floty komercyjnej wynosi obecnie 15 lat i jest najwyższy w historii lotnictwa. Do tego dochodzi strukturalny niedobór pilotów.

Ryanair i EasyJet odwołują loty

Ekspert lotniczy Wissel wyjaśnia, że Ryanair i EasyJet są szczególnie dotknięte niedoborem samolotów. – Ryanair powinien mieć 400 samolotów w eksploatacji, 100 jako zamienniki i 300 na potrzeby rozwoju – wyjaśnia. To samo dotyczy EasyJet.

Obie linie lotnicze zareagowały powściągliwie na decyzję o obniżeniu podatku od transportu lotniczego. EasyJet ogłosił wprawdzie, że w 2026 r. zwiększy liczbę miejsc o dwa do czterech procent. Jest to jednak poniżej średniej dla całej grupy, która wynosi około siedmiu procent, jak powiedział portalowi "Airliners" dyrektor generalny EasyJet na Niemcy Stephan Erler.

Również Ryanair zrezygnował z połączeń w Niemczech. W styczniu Berlin straci 76 z 246 lotów tygodniowych. Lotnisko Kolonia/Bonn straci 44 połączenia.

Wissel uważa, że "zrozumiałe jest, iż linie lotnicze wykorzystują ograniczone zasoby tam, gdzie są one najbardziej opłacalne". Niemcy są jednak największym rynkiem lotniczym w Europie. Jego prognoza: "Kiedy samoloty znów będą dostępne, Ryanair powróci. Ryanair nie chce bowiem pozostawić pola Lufthansie".