Akcja policji na lotnisku Londyn-Heathrow
Uzbrojeni policjanci na lotnisku Londyn-Heathrow. Doszło do napaści na dużą grupę ludzi Fot. 1000 Words/Shutterstock

W niedzielę rano (7 grudnia) do akcji na londyńskim lotnisku Heathrow wkroczyli policjanci. Pierwsze doniesienia medialne mówiły o osobach rannych na parkingu w budynku Terminala 3. Doszło także do opóźnień pociągów i metra. Dopiero później okazało się, że miał miejsce atak z użyciem gazu. Sprawę wyjaśniają funkcjonariusze.

REKLAMA

Do niebezpiecznej sytuacji doszło ok. godziny 8:11. "Sky News" w pierwszym momencie informował tylko, że pierwsze ranne osoby zostały przewiezione z lotniska do szpitala. Od razu dodano, że obrażenia, których doznały, nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia. Dopiero po komunikacie wydanym przez policję okazało się, że na miejscu doszło do ataku "rodzajem gazu pieprzowego".

Atak w Wielkiej Brytanii. Na lotnisku miało dojść do awantur

Na lotnisku Heathrow trwają działania policjantów. Na razie udało im się zatrzymać jedną osobę, ale trwają poszukiwania kolejnych podejrzanych. Ci bowiem po użyciu gazu po prostu wyszli z lotniska.

Chwilę po zgłoszeniu napaści na terenie wielopoziomowego parkingu w Terminalu 3 lotniska Heathrow na miejsce udali się uzbrojeni policjanci. To oni zastali tam ludzi zmagających się z konsekwencjami kontaktu z czymś w rodzaju gazu pieprzowego, o czym informuje "The Guardian".

Co jednak było powodem ataku? Według funkcjonariuszy do napaści doprowadziła kłótnia. "Na tym etapie uważamy, że w incydencie uczestniczyła grupa osób, które się znały. Doszło do eskalacji kłótni, w wyniku której wiele osób zostało rannych" – przekazał dowódca Peter Stevens.

Napaść na lotnisku w Londynie nie była atakiem terrorystycznym

"Nie traktujemy tego incydentu jako aktu terroryzmu. Rozumiem obawy opinii publicznej i chciałbym podziękować mieszkańcom regionu za współpracę dziś rano" – dodał Stevens. W związku z napaścią na lotnisku Heathrow można dziś spodziewać się większej liczby funkcjonariuszy policji. Będą oni dbali o bezpieczeństwo, ale także prowadzili dochodzenie w tej sprawie. Wiadomo też, że trwają poszukiwania pozostałych sprawców.

Niedzielny incydent doprowadził do utrudnień w transporcie. Wstrzymano ruch metra i pociągów na liniach Elizabeth i Piccadilly. Ich operowanie udało się szybko przywrócić, a opóźnienia wynoszące do ok. 10 minut miały zakończyć się przed godziną 12:00.