Starsza kobieta w pociągu
Dziś babcie i dziadkowie coraz częściej chcą mieć czas dla siebie zamiast dla wnuków Photo by Aris Sfakianakis on Unsplash

Gdy przychodzą znajomi, matka Agaty promienieje. Chwali się Zosią. Ale kiedy raz na kilka miesięcy miałaby zająć się jedyną wnuczką, marszczy brwi i przewraca oczami. – Tu nie chodzi o "winę babci", lecz o system, który nie chroni przeciążonych matek–komentuje – psycholog Karolina Kownacka.

REKLAMA

Ściska ją w żołądku. Mięśnie napinają się same. Kark sztywnieje. Czuje, jak spływa po niej pot. Serce wali jak oszalałe. Przełyka ślinę.

Czeka na werdykt. Minuty ciągną się w nieskończoność. Kiedy wreszcie decyzja zapada, ramiona opadają. Na chwilę zamyka oczy, wypuszcza powietrze.

Ulga.

Ten scenariusz Agata odgrywa od dziewięciu lat. Zawsze wtedy, gdy czeka na odpowiedź, czy jej matka zajmie się wnuczką. Dziś Zosia ma dwanaście lat, ale przez pierwsze trzy lata w ogóle nie było mowy o opiece.

– Chciałaś dziecko, to masz – wypluwała babcia.

Zosia siedziała pod biurkiem

W pokoju, za szklaną witryną kredensu, stoją dziesiątki zdjęć Zosi. Zosia w łóżeczku. Zosia robi "akuku". Pierwsze przedstawienie. Zosia w białej albie.

Gdy przychodzą znajomi, matka Agaty promienieje. Chwali się Zosią. Ale kiedy raz na kilka miesięcy miałaby zająć się jedyną wnuczką, marszczy brwi i przewraca oczami.

– Nigdy nie obciążałam mamy opieką nad moim dzieckiem – pośpiesznie dodaje Agata. – Z ojcem Zosi szybko się rozstaliśmy, ale nie zrobiłam z babci darmowej opiekunki. Moja mama babcią została na emeryturze. Nie ma też swoich zajęć, pasji, czegoś, co jej zabiera czas, pochłania.

Dlaczego więc babcia Zosi nie chce się nią zajmować?

– Powody są przedziwne. Gdy Zosia była mała, mama mówiła, że "ona ciągle czegoś chce". To ją irytowało. U mnie w domu panował zimny chów – siostra i ja stawałyśmy na baczność przed rodzicami. Ja wychowuję córkę bliskościowo, a to mojej mamie się nie podobało. Gdy Zosia podrosła, słyszałam, że "nie wie, co z nią robić". To dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Mój ojciec natomiast nigdy się nami nie interesował, a wnuczką – jeszcze mniej.

Jest w tym gorzka ironia: mama Agaty przez lata chętnie oddawała ją pod opiekę swojej matki. Dziś jakby całkowicie o tym zapomniała.

Agata przywołuje historię koleżanki.

– Opowiadała, że jej ojciec, bardzo surowy i restrykcyjny, zakochał się we wnuku bez pamięci. Zaszła w ciążę bardzo młodo, mieszkała jeszcze z rodzicami. Chłopak ją zostawił. Bała się – i słusznie, bo rodzice początkowo byli wściekli. A kiedy urodził się synek, oszaleli ze szczęścia. Pocieszała mnie: "U ciebie też tak będzie". Myliła się – mówi Agata.

Od dwunastu lat biegnie więc z językiem na brodzie. Praca. Zakupy. Zebrania w szkole. Ortopeda Zosi. Dentysta. Przedstawienia.

Teraz jest jej trochę łatwiej, bo córka podrosła.

Pamięta tamten czas, kiedy żyła od zwolnienia do zwolnienia na chorą córkę, a nocami nadrabiała pracę w domu. Albo momenty, gdy przedszkole było zamknięte i nie wiedziała, co zrobić z małą. Zosia czasami siedziała podczas ważnych spotkań pod biurkiem. Do swojej matki, która tydzień wcześniej zgodziła się zostać z wnuczką tylko na godzinę, bała się zadzwonić.

Dlatego, gdy widzi dziadków spacerujących z wnuczkami, coś w niej pęka.

Psycholog Karolina Kownacka: – Dziecko jest odpowiedzialnością rodziców, a decyzja o rodzicielstwie powinna być świadoma – uwzględniająca finanse, możliwości zawodowe i dostęp do wsparcia. Opieka dziadków wciąż pozostaje jedną z najbardziej pożądanych form pomocy, ale nie może być traktowana jako obowiązek.

Babcia się zakochała

Justyna miała zupełnie inną sytuację niż Agata. Czerpała z pomocy swojej matki garściami, a ta była dostępna na każde jej zawołanie. Nigdy nie miała o to żalu – przeciwnie, kiwała głową ze zrozumieniem. Mąż Justyny był ciągle w delegacji, ona sama łączyła pracę ze studiami podyplomowymi w weekendy. W tym wszystkim byli jeszcze Antek i Jaś.

Mama Justyny zabierała chłopców zimą na sanki, latem na plażę. Gdy chorowali, zostawali u niej tak długo, aż całkiem wrócili do zdrowia.

Justyna była wdzięczna. Kupowała mamie prezenty, starała się wynagradzać jej trud. Dziękowała za to, że jest taką babcią, "jakich już nie ma". Lepiła z wnukami pierogi, zabierała ich na lody, cierpliwie odpowiadała na pytania.

Aż pewnego dnia coś się zmieniło.

– Kiedy pierwszy raz mama mi odmówiła opieki, przeżyłam szok – wspomina Justyna. – Przełknęłam to i wynajęłam na ten dzień opiekunkę. Potem jednak takich sytuacji było coraz więcej.

Jak opowiada, jej mama zaczęła coraz aktywniej udzielać się w mediach społecznościowych.

– Dołączyła do facebookowych grup, w których dużo mówi się o miłości własnej. Zaczęła pisać afirmacje: że kocha siebie, że jest dla siebie najważniejsza. Inne kobiety ją motywowały – mówi Justyna.

W pewnym momencie poprosiła Antka i Jasia, by sami zadzwonili do babci z pytaniem o nocowanie. Babcia odmówiła. Zaskoczonej Justynie zrobiła wykład o stawianiu granic, zdrowym egoizmie i dbaniu o siebie.

Justyna w stresie przymierzała się do rozmów ze swoją mamą. Czasem nie miała planu B – babcia chłopców była jedyną opcją. Raz udawało się zostawić jej Antka i Jasia, innym razem słyszała odmowę.

Oprócz dbania o własne granice w grafiku mamy Justyny pojawiło się jednak coś jeszcze: miłość. Na jednej z internetowych grup poznała mężczyznę, z którym zaczęła budować relację. Teraz ma jeszcze mniej czasu dla wnuków.

– Zostałam z wszystkim sama – w głosie Justyny słyszę żal. – Podyplomówkę muszę dokończyć, ale z siłowni i pilatesu już zrezygnowałam. Moi chłopcy śmieją się, że babcia się zakochała. Tylko że mi do śmiechu wcale nie jest.

Psycholożka Karolina Kownacka podkreśla, że oczekiwanie, że babcia przejmie znaczną część opieki nad wnukiem, jest dziś często nierealne:

Współczesne matki mają dziś ciężko, bo godzą pracę z wychowywaniem dzieci, ale nie powinno to prowadzić do poczucia winy u babć. Tutaj problem leży głębiej – wciąż stawiamy wygórowane oczekiwania wobec kobiet. Dlaczego nikt nie pyta dziś o rolę dziadków? Dziadek również mógłby się zająć wnukami – zauważa.

Nikt nie pyta o dziadka

Jak mówi dalej psycholog Karolina Kownacka, dziś rola babci wygląda zupełnie inaczej niż przed laty:

– Współczesne babcie to często kobiety aktywne zawodowo, dbające o zdrowie, relacje i niezależność finansową. Wiele z nich wciąż pracuje, spłaca kredyty, a niektóre opiekują się własnymi rodzicami lub borykają się z problemami zdrowotnymi. Dawniej kobiety albo nie pracowały, albo przechodziły szybciej na emeryturę, a życie wielopokoleniowe było normą.

Jej zdaniem opieka nad wnukami nie jest obowiązkiem osób starszych.

– Starsza kobieta bywa zmęczona życiem i po prostu nie ma na to przestrzeni. Jeśli sama kiedyś musiała łączyć pracę z opieką nad dzieckiem, mogło być to dla niej bardzo obciążające. Nie każdy ma też na to zasoby emocjonalne. Przyczyn, dlaczego nie chce opiekować się wnukami, jest wiele – tłumaczy psycholożka.

Warto spojrzeć na ten problem również od strony systemu rodzinnego. Często relacje między rodzicami a dziadkami nie są do końca poukładane i to również wpływa na dostępność dziadków.

Karolina Kownacka

psycholożka

W dalszej części rozmowy zauważa, że nie jest tak, że obecnie wszyscy dziadkowie czy babcie odmawiają pomocy. Mimo tego odpowiedzialność za dziecko powinna spoczywać na rodzicach.

I dodaje: – Jeśli decydujemy się na dziecko, warto z rodzicami czy teściami ustalić: czy będziesz w stanie nam pomóc, czy nie? Jeśli traktujemy macierzyństwo jako spontaniczną przygodę, a potem mamy roszczenia wobec całego świata, to nie jest w porządku

Psycholożka zwraca uwagę na silną presję, z jaką mierzą się dziś matki na rynku pracy.

– Muszą brać wolne, bo dzieci chorują, wychodzić wcześniej albo brać dni opieki. To wszystko bardzo je obciąża psychicznie. W tym przeciążeniu psychicznym matki potrzebują wsparcia i nie chodzi tu o "winę babci", lecz o system, który ich nie chroni – podkreśla. – Jednocześnie odpowiedzialność rodzicielska nie powinna oznaczać samotności – tłumaczy.

Na koniec Kownacka zaznacza, że oczekiwania wobec babć trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście społecznym.

– Babcie walczyły o swoją niezależność i o to, by nie być dostępne na każde zawołanie. Model i rola babci w społeczeństwie zmieniały się latami, a obecni rodzice również będą w przyszłości innymi dziadkami niż ci, których znamy dziś – podsumowuje.