
Donald Tusk zabrał głos w sprawie planu pokojowego dla Ukrainy przed posiedzeniem rządu. Premier RP optymistycznie podsumował rozmowę z przywódcami państw europejskich, Kanady oraz sekretarzem generalnym NATO. – Pokój pojawił się na horyzoncie po raz pierwszy od początku tej wojny – powiedział szef rządu.
Uwagę całego świata przykuło ostatnie spotkanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych w Mar-a-Lago na Florydzie. Rozmowę obu liderów uznano za sukces, choć wiadomość o połączeniu telefonicznym Władimira Putina z Donaldem Trumpem poprzedzającym obrady w Palm Beach wzbudziła oczywisty niepokój wśród obserwatorów wydarzenia.
Po spotkaniu na Florydzie wiadomo, że (w teorii) Ukraina może liczyć na 100-procentową gwarancję bezpieczeństwa po zakończeniu wojny z Rosją.
Jeszcze wczoraj Donald Tusk sugerował, że "Zachód i Ukraina przegrają tę konfrontację, jeśli Rosja zdoła nas podzielić i podyktować warunki pokoju". "Sukcesem jest deklaracja udziału USA w gwarancjach bezpieczeństwa. Ale do finału rozmów wciąż daleko" – napisał na portalu X (dawnym Twitterze). Teraz swoje zdanie zmienił.
Donald Tusk o wojnie w Ukrainie: "Pokój jest na horyzoncie"
Posiedzenie rządu Donald Tusk rozpoczął od tematu pokoju w Ukrainie. – Zacznę od sprawy, która ogniskuje uwagę całego świata. Pokój jest na horyzoncie. Nie ulega wątpliwości, że zdarzyły się się rzeczy, które są podstawą do nadziei, że ta wojna może się zakończyć i to dość szybko, ale to jest ciągle nadzieja, ciągle daleko od 100-procentowej pewności – powiedział premier.
Szef polskiego rządu podkreślił, że wyrażona przez Stany Zjednoczone gotowość do zapewnienia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa to jednoznaczna deklaracja, która "pojawiła się po raz pierwszy".
– Zobaczymy, na ile konsekwentni będą nasi partnerzy z drugiej strony Atlantyku. Ale to daje nadzieję na zakończenie tych rozmów sukcesem – skwitował Tusk.
Zobacz także
