"Ja byłam wtedy 19-letnią dziewczyną z prowincji, która stawia pierwsze kroki w Warszawie. Bristol to ja mogłam tylko na fotkach oglądać, a tu proszę – idę z biznesmenem na kawę" – opowiada w rozmowie z blogerem Kominkiem jedna z dziewczyn, którą miał "swatać" Wojciech Fibak. O tym, jak znany tenisista umawiał młode kobiety z dojrzałymi mężczyznami, napisał tygodnik "Wprost".
Od poniedziałku nie milkną komentarze dotyczące sprawy Wojciecha Fibaka. "Wprost" przeprowadził prowokację, która pokazała, jak znany tenisista pośredniczył w spotkaniach "miłych, kulturalnych panów" z "miłymi dziewczynami".
Podczas gdy jedni publicyści krytykowali materiał, twierdząc, że dotyczy on osoby prywatnej i nie ujawnia żadnego przestępstwa, inni przekonywali, że obnaża on bardzo istotną prawdę o polskim high - life. Do dyskusji niespodziewanie włączył się także bloger Kominek. Na swojej stronie kominek.in opublikował właśnie zapis długiej rozmowy z dziewczyną, która – według jego relacji – była przez Wojciecha Fibaka umawiana na schadzkę z Anglikiem.
Jak wyznaje dziewczyna, spotkała się z tenisistą siedem lat temu, kiedy pracowała jako kelnerka w restauracji w centrum Warszawy. "Wojciech Fibak przyszedł do niej ze znajomymi, a kiedy usłyszał, jak rozmówczyni Kominka wita gości także po angielsku, dał jej wizytówkę i powiedział, że jeśli szuka pracy w Wielkiej Brytanii, on może z tym pomóc" – relacjonuje dziewczyna.
"Ucieszyłam się, nabrałam zaufania, bo jeśli taka persona oferuje mi pomoc, to prawie jakbym wygrała los na loterii. Był osobą znaną, trudno, żebym traktowała go jak przestępcę. […] Ja byłam wtedy 19-letnią dziewczyną z prowincji, która stawia pierwsze kroki w Warszawie. Bristol to ja mogłam tylko na fotkach oglądać, a tu proszę – idę z biznesmenem na kawę" – dodaje w rozmowie z Kominkiem.
Dziewczyna myślała o szukaniu pracy za granicą, więc umówiła się z tenisistą. Ten przedstawił ją pewnemu Anglikowi, "mocno po czterdziestce". Pod pretekstem rozmowy o pracę, poszła z nim do hotelu, w którym wynajmował pokój. Skończyło się tym, że Anglik próbował nakłonić ją do stosunku.
Kiedy Kominek pyta swoją rozmówczynię, dlaczego zgodziła się na wizytę w hotelu, dziewczyna odpowiedziała: "Myślałam nad tym wiele razy. To był kulturalny pan, taki spokojny, nie czułam, że coś mi grozi. Wszystko toczyło się szybko". I dodała później: "To było dziwne, byłam zszokowana, szłam Nowym Światem gapiąc się w chodnik, starając się zrozumieć, co przed chwilą mnie spotkało. Osoba publiczna, znany i szanowany Wojciech Fibak potraktował mnie jak kobietę na sprzedaż, po czym przekazał jakiemuś Anglikowi, dla którego miałam być zwyczajną dziwką".