
"[Jeśli PiS wygra wybory] będą demoliberalne manifestacje i awantury, będą wrzaski gwałconych przez faszystów feministek, potem ktoś podpali jakąś synagogę, ktoś wysadzi w powietrze jakiś tutejszy sowiecki pomnik i wreszcie, w imię obrony demokracji oraz walki z polskim terroryzmem, zostaną wezwane siły porządkowe, rosyjskie i niemieckie" – przewiduje w rozmowie z "Gazetą Polską" poeta Jarosław Marek Rymkiewicz.
REKLAMA
Dziennikarka "Gazety Polskiej" Joanna Lichocka przeprowadziła wywiad z Rymkiewiczem przy okazji premiery jego książki "Reytan. Upadek Polski". Zdrada i zdrajcy – to główne tematy najnowszego dzieła poety. "Polacy są notorycznie zdradzani. (…) Ile to trwa? Od roku 1939 do roku 2013, czyli trwa to lat niemal siedemdziesiąt cztery" – twierdzi Rymkiewicz.
Jego zdaniem w 1989 roku nic się nie zmieniło. Nie było zmiany systemu, a jedynie PRL-owska odwilż. Podobnie ocenia wydarzenia z sierpnia 1980 roku. "Rewolucja! Toż to śmiechu warte. Cóż to za rewolucja, która nie gilotynuje władców, nie demoluje doszczętnie starego porządku i nie wyrzuca tego porządku na śmietnik" – mówi.
Istotą PRL było i pozostaje to, że był on i jest nadal kawałkiem moskiewskiego imperium, kawałkiem zarządzanym na sposób moskiewski przez ludzi wyznaczonych lub przynajmniej zaakceptowanych przez Moskwę.
Rymkiewicz komentuje też aktualną sytuację polityczną. Chciałby, by Jarosław Kaczyński wygrał wybory, ale niezbyt wysoko. "Mam nadzieję, że wygra ostrożnie, skromnie, z rozwagą: uzyska trzydzieści kilka do czterdziestu procent i nie będzie rządził. PiS będzie jeszcze silniejszą niż dotychczas opozycją – to będzie bardzo korzystne dla sprawy narodowej. Ale jeśli w wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego uzyska 51 proc. głosów – o to już będzie niedobrze. Zacznie się wściekła nagonka tutejszych wewnętrznych Moskali".
Według niego możliwy jest jeszcze jeden scenariusz, bardzo wysokie zwycięstwo PiS z poparciem na poziomie 75 proc. Taki wynik byłby jednak niebezpieczny dla samego prezesa. "Wtedy trochę poczekają, trochę się przyjrzą, a potem spróbują zabić Jarosława Kaczyńskiego. Polityczne mordowanie to jest używany od wieków sposób rozwiązywania problemów politycznych. Sposób jak każdy inny, ani zły, ani dobry – sposób zwykle skuteczny, przynoszący też zwykle korzystne (z punktu widzenia mordujących) rezultaty" – stwierdza Rymkiewicz.
Poeta nie raz zaskakiwał podobną retoryką. Kilka miesięcy temu zachęcał do udziału w marszu PiS, bo "inaczej trzeba będzie wyjść na barykady z butelką benzyny".
Czytaj także:
Od młodego komunisty do idola prawicy. "Newsweek" o wszystkich maskach Jarosława M. Rymkiewicza
Źródło: Niezalezna.pl

