
Wielu zapyta, dlaczego jest tak głupi, by brać "chwilówki". Zwłaszcza, że często ich warunki przypominają zwykłe lichwiarstwo? – Od nikogo znajomego już nie pożyczę. Wielu z nich ma do mnie uraz, że tyle razy im długo nie oddawałem i nawet się do mnie nie odzywają. A Bóg mi świadkiem, ja nie chciałem nikogo skrzywdzić. No a rodzina dobrze wie, że ja nie mogę zagwarantować, czy oddam – tłumaczy. W każdej chwili może stracić którąś z dorywczych pracy i znowu oddali się szansa na choćby najmniejszą płynność finansową. Pracuje tylko na czarno, etatu nawet nie szuka, bo wtedy komornikowi tylko łatwiej byłoby ściągać od niego większe sumy.
To jest kraj dla Dłużników
Zaostrzenie kryteriów dla banków otworzyło furtkę instytucjom pozabankowym, które nieobjęte wytycznymi KNF w minionym roku urządziły sobie żniwa na tzw. chwilówkach i szybkich pożyczkach, pomijając weryfikację klienta w BIK (bo i po co?) oraz wszelkich odmianach rejestrów dłużników. CZYTAJ WIĘCEJ
– Wstając rano trudno nie czuć się jak śmieć – mówi mój rozmówca. Dodaje, że lepiej poczuł się tylko wtedy, gdy pewnego razu w kancelarii komorniczej wymienił się doświadczeniami z inną zadłużoną kobietą. – Ja przynajmniej nikogo nie oszukuję, nikogo nie wciągnąłem w to bagno. Ona opowiadała mi, że najpierw zadłużyła mieszkanie, potem próbując ratować sytuację wpakowała się w "providenty". Ostatnie długi są tylko jej, ale te za mieszkanie musi teraz spłacać także jej córka – opowiada. Młoda dziewczyna dowiedziała się o wszystkim, gdy przyszły dokumenty z nakazem eksmisji. – Teraz startuje w życie z dziesiątkami tysięcy długu, zaraz pewnie wpiszą ją na listę niewypłacalnych i do końca życia nie dostanie żadnej raty, kredytu. Bez szans na normalne życie – stwierdza Dariusz.
Pierwsza taka od kilku dni istnieje, ale tylko w Poznaniu. Pod koniec maja działalność rozpoczęli tam Anonimowi Dłużnicy, których celem jest uporządkowanie życia. Chcą wykorzystywać rozwiązania z sukcesami stosowane przez Anonimowych Alkoholików, czy Anonimowych Hazardzistów. W tym słynną formułę 12 kroków, która pomaga stronić od źródła uzależnienia milionom ludzi na całym świecie. Próbują też zerwać ze stereotypem, w którym niewypłacalny dłużnik to głupiec, albo oszust.
Błędna decyzja, nietrafiona inwestycja, utrata, np. zdolności kredytowej, płynności finansowej szybko przestaje być problemem stricte księgowym, stratą czy osobistą, jednorazową porażką - staje się początkiem ciągu zdarzeń przebiegających zgodnie z zasadą "śnieżnej kuli". Jej lawinowo rosnący rozmiar (...) oraz gwałtowne tempo najlepiej chyba oddają istotę utraty kontroli? Uruchamiającą tzw. trening bezradności w prawdziwym życiu.
Ta bezradność powoduje, że człowiek zaczyna żyć w totalnej pustce intelektualnej. Od poszukiwania sposobów wyjścia ze spirali długów racjonalne myślenie wręcz boli. Na swoim blogu poświęconym psychologii zadłużenia Roman Pomianowski tłumaczy też, że długi to nie tylko problemy finansowe, ale i emocjonalne. Szczególnie, gdy pojawia się specyficzna huśtawka nastrojów.
– Oczekiwałbym tutaj jednak przede wszystkim reakcji państwa - mówi naTemat psycholog społeczny, Andrzej Tucholski. Przyznaje bowiem, że nie ma dziś zbyt wielu przykładów na zainteresowanie środowiska związanego z pomocą społeczną wobec osób uwikłanych w patologiczne zadłużenie. A takowe jest rzeczywiście paląco potrzebne. Do psychologa nie przemawiają natomiast metody zaproponowane w Poznaniu. – Tutaj mamy do czynienia z zupełnie inną grupą osób i problemów do rozwiązania. Im właściwego wsparcia przede wszystkim muszą udzielić instytucje finansowe, szczególnie banki - ocenia specjalista.
Kredyt – nie taki zły jak go malują
„Kredyt” – to słowo spędza sen z powiek wielu ludziom, głównie młodym małżeństwom planującym zakup mieszkania. Czy aby słusznie? Przecież nie jest tak, że każdy kredyt przypomina topór wiszący nad naszymi głowami. Mimo wszystko, jedna trzecia Polaków po prostu się go boi. Wiele osób ostatnio mnie pyta, czy warto brać kredyt i czy lepiej kupować mieszkanie teraz, czy może czekać? CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Tucholski zwraca również uwagę, że zajmując się problemem zadłużenia Polaków warto skupić się na zapobieganiu, a nie tylko "leczeniu". – To raczej pogłębianie czyjejś bezradności spowodowanej zwykle brakiem rzetelnej wiedzy. Bo zazwyczaj nikt nie rozmawia uczciwie z ludźmi przed wzięciem kredytu. To zaczyna się dopiero po fakcie i kiedy pojawiają się problemy ze spłatą. W mediach tymczasem mówi się, że kredyt można wziąć łatwo, a w ich reklamy angażują się wielkie autorytety. A biorca kredytu zwykle po prostu nie ma właściwych informacji o warunkach, tylko szybko chce rozwiązać swój finansowy problem – ocenia.