![[url=http://shutr.bz/1cuMXtN]Rząd manipuluje Polakami[/url] w sprawie OFE i emerytur](https://m.natemat.pl/986d5cac206b74db7b8c6cdbba96908c,1680,0,0,0.jpg)
Na dziesięć lat przed emeryturą będzie się przekazywać te środki stopniowo do ZUS, dlatego że póki one są w OFE, to są poddane bardzo znaczącemu, można by nawet powiedzieć skrajnemu, ryzyku wahań na giełdzie.
Czego możemy dowiedzieć się z tej wypowiedzi? Przede wszystkim – że trzymanie pieniędzy w OFE jest niebezpieczne, bo inwestują w akcje. Ja pytam w takim razie: jak bardzo ryzykowne jest trzymanie pieniędzy w ZUS-ie? Pragnę przypomnieć, że według prawa środki w ZUS-ie nie należą nawet do nas, a do państwa. To bardzo ważne, bo dzięki temu ZUS wszelką kasę, którą wpłacamy na nasze "przyszłe emerytury", wypłaca obecnym emerytom. Fizycznie więc ZUS ani państwo nie są w stanie zagwarantować, że kiedyś te pieniądze dostaniemy.
Minister robi coś, co w moim głębokim przekonaniu charakteryzuje całą rządową narrację w sprawie OFE: manipuluje liczbami. Zobaczcie to na przykładzie jednego wpisu na Twitterze i jednej tabelki z rządowego "Przeglądu emerytalnego". Ta sytuacja pokazuje, że w żadne rządowe wyliczenia i argumenty nie można w tej sprawie po prostu wierzyć. CZYTAJ WIĘCEJ
Raport, swoją drogą, pełen takich "niedomówień". Leszek Balcerowicz, jeden z najzagorzalszych obrońców OFE, nazwał go "intelektualnym fałszerstwem". Uwagę na absurdy raportu zwrócił mi też jeden z Czytelników w mailu. Pan Paweł wykazuje, między innymi, że według raportu OFE mogą sprawiać, że ceny akcji na GPW są nierynkowe. Nie wiem, czy rząd o tym wie, ale giełda już dawno przestała być jedynie instrumentem wsparcia finansowego dla firm, a powszechnie stała się wirtualną maszyną do mnożenia pieniędzy dla różnej maści spekulantów, funduszy i tak dalej.
Twierdzenie, że OFE mogą "podważać rynkowy charakter mechanizmu ustalania cen na GPW" (dosłowny cytat z raportu) jest po prostu głupie, bo wystarczy spojrzeć na dowolne "odławianie leszcza" na giełdzie, kiedy to bardzo bogaci spekulanci są w stanie sterować kursami spółek. Z rynkowym ustalaniem cen ma to niewiele wspólnego.
Teraz też, zamiast debatować o realnej, głębokiej reformie systemu emerytalnego (i nie tylko, bo ważna tu jest też polityka prorodzinna), łatwiej jest kreatywnie zmusić Polaków do tego, by przekazali całe swoje pieniądze ZUS-owi i w efekcie zasypali dziurę budżetową. Najgorsze jest to, że rząd sięga przy tym po daleko posuniętą demagogię.
W sprawie reformy ubezpieczeń emerytalnych zgadzam się z Donaldem Tuskiem w dwóch kwestiach. Po pierwsze, obecny system ubezpieczeń społecznych wymaga głębokiej zmiany. Po drugie, Polakom powinna zostać zapewniona możliwie największa wolność wyboru sposobu oszczędzania na przyszłą emeryturę. Nie rozumiem tylko, dlaczego swoiste zniewolenie nas przez zbiurokratyzowany ZUS Premier Tusk wraz z ministrem Rostowskim określają mianem wolności. CZYTAJ WIĘCEJ
Patrząc na rozmowę Konrada Piaseckiego z ministrem finansów miałem zresztą wrażenie, że Jacek Rostowski przyszedł do radia nie po to, by rozmawiać, ale wygłosić jakiś swój statement. I zrobił to, wyłożył swój standardowy zestaw propagandowy, często ignorując wtrącenia dziennikarza i nie dając mu dojść do słowa.
Mam 32 lata. Od początku jestem w OFE. Pracuję normalnie. Cudów nie ma. i...wolę zdecydowanie OFE niż najlepszy ZUS. Choćby i 5% ale rocznie zawsze coś przybywa (realnych) pieniędzy! ZUS to padlina a ludzie, którzy wierzą tym naszym wodzom naczelnym, nic tylko gratulować. CZYTAJ WIĘCEJ
Ja się tym manipulacjom polityków przeciwstawiam, tak jak wielu innych dziennikarzy, analityków czy ekonomistów, ale wygląda na to, że rację ostatecznie ma zwykły obywatel, mój znajomy. - Wiesz, dla mnie to bez znaczenia. Oni i tak sobie zadecydują, ja będę musiał płacić, a potem i tak żadnych pieniędzy nie zobaczę - powiedział mi dzisiaj. Obawiam się, że bez względu na liczbę artykułów i rozmów poświęconych manipulacjom rządu, ostatecznie właśnie tak się stanie.