Biorąc pod uwagę ostatnie kilkanaście lat, wyższe spożycie alkoholu zanotowano tylko w 2008 roku. Potem nastąpił krótki okres, w którym piliśmy mniej, ale teraz spożycie znowu zaczęło rosnąć. Zwraca na to uwagę Ministerstwo Zdrowia w sprawozdaniu z wykonania ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
"Brakuje kampanii społecznych. Ciężko pracowaliśmy, by spożycie z okresu PRL obniżyć do średniej europejskiej. Te działania zostały jednak zaniechane" – narzeka w rozmowie z "Rzeczpospolitą" dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, terapeutka uzależnień.
Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, dodaje, że za wzrost spożycia odpowiadają po części politycy i celebryci. "Jeden publicznie wypije „małpkę", o drugim ukaże się informacja, że jest koneserem i sprzedawcą win, trzeci zostanie twarzą producenta wódki".
Resort zdrowia ostrzega także, że wraz ze wzrostem spożycia przybywa popełnianych po pijaku przestępstw. Ze sprawozdania ministerstwa wynika, że w 2011 roku odnotowano większy udział nietrzeźwych wśród osób skazanych za zabójstwo.
"To jest mit, że Polacy piją więcej niż inne nacje" – przekonywał w rozmowie z naTemat Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka. "Powiedziałbym nawet, że w ostatnich latach w Polsce zmniejsza się skala zjawiska nadużywania alkoholu. Prędzej można to zaobserwować w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Kiedyś panował pogląd, że wódka równa się alkoholizm, ale na szczęście społeczeństwo, decydenci i media odchodzą od tego".