
Lekarze i ratownicy wiele razy zaskakiwali i na przekór regułom ratowali życie i zdrowie pacjentów. Wskrzeszenie, o którym mówił wczoraj poseł John Godson nie mieści się jednak w ramach nauki i medycyny. – Człowiek, o którym mówił poseł Godson miał wrócić do życia po trzech dniach. To bzdury. My działamy w granicach minut, nie dni – podkreśla dr Ireneusz Weryk, specjalista medycyny ratunkowej i dyrektor ds. ratownictwa Falck Medycyna.
"Widziałem wskrzeszenie"
Godson opisał sytuację, jak osoba martwa – po wypadku samochodowym – leżała trzy dni w kostnicy i on widział jej wskrzeszenie do życia podczas ewangelickiej modlitwy. – To jest udokumentowane – zapewniał. Na potwierdzenie swoich słów poseł opublikował na Twitterze link do nagrania wskrzeszenia człowieka, o którym mówił.
Zgodnie z doktryną Kościoła, to Bóg może wskrzeszać i uzdrawiać. Może to jednak robić również przez innych ludzi. Słowa Godsona wywołały duże emocje. Niektórzy internauci się z niego śmiali, inni krytykowali, a jeszcze inni zwrócili uwagę na naukową możliwość takiego wydarzenia.
Jestem lekarzem, pracowałem kilka lat w pogotowiu, w karetce S (dawniej R) - też widziałem wskrzeszenia po wypadkach, urazach, zawałach, porażeniach prądem. Do niektórych z nich przyłożyłem rękę, a nawet dwie i jeszcze litry potu i adrenaliny (mojej własnej i z ampułki). I nikt nie przeprowadza ze mną wywiadu, nie pisze w gazetach i portalach medycznych... CZYTAJ WIĘCEJ
Medycyna kontra wiara
Lekarze wielokrotnie udowadniali, że medycyna potrafi zdziałać cuda. Z sukcesem przeprowadzali heroiczne reanimacje. Ale medycyna jest nauką. W przypadku walki o życie pacjenta, medycyna i nauka jest bardzo surowa. – Mamy cztery minuty od całkowitego zatrzymania krążenia do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu – wyjaśnia dr Ireneusz Weryk, specjalista medycyny ratunkowej i dyrektor ds. ratownictwa Falck Medycyna.
W medycynie nie ma takiego zjawiska, procedury medycznej jak wskrzeszenie". – Coś takiego nie istnieje. Nie spotkałem się z tym, ani w literaturze naukowej, ani nawet w nieco mniej poważnej prasie branżowej – komentuje dyrektor ds. ratownictwa Falck Medycyna.
Relatywizm nie dotyczy jedynie treści Ewangelii, ale i wiary Polaków w ogóle. – Badania nad religijnością Polaków wskazują nad dwie rzeczy. Po pierwsze, wciąż jesteśmy narodem głęboko religijnym i to podkreślamy. Natomiast, kiedy dochodzi do głębszej analizy okazuje się, że jest to wiara selektywna – ocenia socjolog. Wiele z osób deklarujących głęboką religijność nie wierzy już w piekło, grzech czy moc spowiedzi. – Kwestie trudne są problemem – dodaje dr Górny.

