
Po 21 latach od rozdania pierwszej Złotej Maliny w Stanach Zjednoczonych, nadchodzi czas na polską edycję. 1 kwietnia, czyli tego samego dnia, kiedy w ręce najgorszych amerykańskich twórców trafią pomalowane na złoto statuetki ze sztucznego tworzywa, w Polsce po raz pierwszy zostaną rozdane Węże - nagrody dla najgorszych filmów z naszego podwórka. Czy nominowanym wystarczy poczucia humoru, by pojawić się na gali? - Polscy artyści nie wiedzą nawet, jak w Google znaleźć słowo dystans - kwituje Karolina Korwin-Piotrowska, członkini "wężowej Akademii".
Wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że nagroda jest potrzebna. Najpierw dowodzona przez Tomasza Raczka redakcja "Weekendowego Magazynu
Z moich propozycji zabrakło jedynie "Prosto z nieba" poruszającego tematykę Smoleńska, który uważam za skandaliczny film.
Jeśli Węże będą miały swoją kontynuację, na pewno stanie w kolejce po największą liczbę statuetek. Ale nie ma pewności, że zdobędzie główną nagrodę. - Widziałam "Kac Wawa" i oczywiście uważam, że ma duże szanse na powodzenie. Boję się jednak, że coś może go przebić. Mamy dopiero marzec, a przed nami parę "trudnych premier" - mówi Korwin - Piotrowska.
Tymczasem wśród nominowanych znalazły się nielepsze propozycje.
Najwięcej, bo aż 11 nominacji otrzymał film Jerzego Hoffmana "1920 Bitwa Warszawska". Reszta czołówki potwierdza tylko prorocze słowa Pawła Mossakowskiego, krytyka filmowego, typującego najlepsze produkcje w "Co Jest Grane", który w ostatnim programie Tomasza Lisa w TVP2 zapowiedział upadek polskiej komedii. Potwierdza to 10 nominacji, które przypadły "Wyjazdowi integracyjnemu", 9 - "Weekendowi", 6 - "Och Karol 2", 4 - "Los numeros", 3 - "Jak się pozbyć cellulitu".
Ciekawe ilu śmiałków 1 kwietnia odważy się odebrać statuetkę Węża. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych nominowanych, którzy zgłosili się po
Myślę, że na sporą frekwencję na rozdaniu nagród nie ma co liczyć. Nie każdego stać na taki wyczyn. Amerykańskie gwiazdy też dopiero niedawno doceniły moc wystąpienia na Złotych Malinach.
