Reklama.
Po 7 latach bojów Orange, ostatecznie, nie musi płacić prawie pół miliarda złotych kary, nałożonych na firmę przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Tak zadecydował Sąd Najwyższy. "Nie życzę żadnej firmie, aby kiedykolwiek miała do czynienia z tak nadgorliwym urzędem" - napisał na swoim blogu rzecznik Orange Wojciech Jabczyński.
Teraz mamy już całkowitą pewność, że regulator dał nam kary bezprawnie. Po wielu sądowych porażkach, Sąd Najwyższy w obu sprawach właśnie oddalił kasacje złożone przez prezesa UKE. Ostatnią w tym miesiącu. To definitywny koniec sprawy, bo prezesowi UKE nie przysługuje żaden środek odwoławczy. Koniec, kropka. Nie chcę opisywać Wam całej batalii prawnej, która trwała 7 lat. Tyle czasu potrzeba, aby w majestacie prawa firma mogła oczyścić swój nadszarpnięty wizerunek. Chociaż moim PR-owym okiem, zrekompensować tego nie sposób, wyliczyć również.