Brunon K. z nowymi zarzutami.
Brunon K. z nowymi zarzutami. Fot. Zrzut z ekranu nk.pl
Reklama.
Dotychczas Brunonowi K. groziło do 5 lat pozbawienia wolności. Teraz w obliczu nowych zarzutów może spędzić w więzieniu nawet 15 lat. Prokuratorzy złożyli ponadto wniosek o kolejne przedłużenie tymczasowego aresztu. O 3 miesiące. Z nieoficjalnych informacji stacji wynika, że zarzuty handlu bronią i posiadania broni postawiono także dwóm innym osobom, które miały już wcześniej związek ze śledztwem.
Prokuratorzy mają zebrane już prawie wszystkie opinie biegłych, które są niezbędne do zakończenia śledztwa. Brakuje jedynie opinii psychiatrycznej. Ma ona wpłynąć pod koniec miesiąca.
45-letniego Brunona K. zatrzymano 9 listopada ub. roku. Zarzucono mu przygotowywanie zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Z ustaleń śledczych wynika, że były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zamierzał zdetonować w okolicach Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do ataku miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów.
Brunon K. przyznał się, że prowadził szkolenia dla osób, które zwerbował. Przeprowadzał również próbne detonacje. Nie przyznał się jednak do przygotowywania zamachu. Jak powiedział, działał pod wpływem inspiracji innej osoby. Prokuratura określa uznała to za jego własną linię obrony.
W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, hełmy, stroje maskujące i książki o tematyce pirotechnicznej. Większością materiałów wybuchowych Brunon K. jeszcze nie dysponował. Zostały dopiero przez niego zamówione.
Na początku maja sąd przedłużył areszt dla Brunona K. o kolejne trzy miesiące. Jak informowała prokuratura, w śledztwie przesłuchano 60 osób.
źródło: tvn24.pl