Jak twierdzi sam zainteresowany, to wyraz uznania dla osiągnięć
SKOK-ów i realizacja życiowego credo: "Czyli praca na rzecz innych. Już od czasów nauki w szkole średniej, a potem na studiach. W nielegalnych wówczas strukturach młodzieżowych i studenckich, kiedy jedyną 'nagrodą' było więzienie, czego zresztą doświadczyłem. Wreszcie współpraca i przyjaźń ze św. pamięci
Lechem Kaczyńskim, najpierw w „podziemiu”, a po 1989 r. w „Solidarności”, gdzie kierowałem Biurem ds. Kontaktów z Rządem. Potem – organizacja systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Nie otrzymaliśmy na ten cel ze strony państwa choćby przysłowiowej złotówki".