Ewa Chodakowska zrobiła rzecz niesamowitą: Zmobilizowała dziesiątki tysięcy osób nie tylko do wstania z kanapy, ale i do motywowania innych. Na jej facebookowym profilu publikowane są zdjęcia "przed" i "po" metamorfozie. Kobiety, które kiedyś wstydziły się swojego ciała, dziś z dumą pokazują, że można wygrać. Ich oszałamiające wyniki zmuszają do działania. Pod postami pojawiają się nie tylko gratulacje, ale i deklaracje: dziś zaczynam ćwiczyć!
Ewa Chodakowska, popularna w Polsce trenerka osobista z pomocą swojej strony internetowej, Facebooka i nagranych programów treningowych dotarła do dziesiątek tysięcy kobiet. A właściwie już setek, bo jej profil na Facebooku ma już pond 466 tys. fanów. Kiedy rozmawialiśmy z Ewą sześć miesięcy temu było to ponad 130 tys. To dowód ogromnego zaufania, jakim darzą ją ludzie.
Nic dziwnego – na swoim profilu regularnie publikuje zdjęcia swoich podopiecznych, które przesyłają je na dowód ciężkiej pracy. To właściwie kolaż – jest zdjęcie przed i po metamorfozie oraz krótka wiadomość - opis zmagań i radości z osiągniętych efektów. Naprawdę jest się czym pochwalić. Każde zdjęcie błyskawicznie nagradzane jest tysiącami lajków, dziesiątkami szerów i setkami komentarzy.
To nie moje ciało, to "obcy"
Osoby, które przesyłają swoje zdjęcia muszą się przełamać. W końcu pokazują całemu światu ciało, którego się wstydziły, nienawidziły, które często było powodem kpin i złośliwości ze strony innych. Takie zdjęcia pojawiają się oczywiście nie tylko na profilu Ewy Chodakowskiej. Podobną akcję prowadzi na Facebooku "Huffington Post". Swoje metamorfozy wrzucają również osoby prowadzące blogi, czy korzystające z Instagramu.
Publikują wizerunek, którego kiedyś się wstydzili, bo już nie do końca się z nim utożsamiają. – Większość osób, które się odchudzają, nie jest otyła od urodzenia. Przeważnie przytyli na skutek złego odżywiania, zaniedbania aktywności fizycznej. Dlatego, gdy ich ciało się zmienia, bardzo ciężko jest im się z tym nowym ciałem zidentyfikować. Dla nich to ktoś inny. Moi pacjenci mówią na niego "obcy": to nie jestem ja, to ktoś obcy – wyjaśnia Agata Ziemnicka, dietetyczka i psycholożka z Centrum Psychoterapii i Psychodietetyki Równowaga.
To właśnie fakt, że większość osób nie utożsamia się ze zmienionym ciałem, z dodatkowymi fałdami, cellulitem, nieatrakcyjną sylwetką sprawia, że po przemianie odważnie publikują swoje zdjęcia. Uważają, że to nie byli oni – "to dawno i nieprawda".
Wielka metamorfoza
Metamorfoza sprawia, że zmienia się nie tylko ich ciało. Ewa Chodakowska i wielu innych trenerów podkreśla, że fizyczność to tylko jeden z elementów, etapów. Przemianę przechodzi i ciało, i nasza psychika. Nowa sylwetka, zrzucone kilogramy, pojawiające się mięśnie są dowodem sukcesu i pokonania słabości, a to sprawia, że człowiek staje się bardziej otwarty, odważny i pewny siebie.
Jak zwracają uwagę eksperci, osoby, które mają nadwagę nie znoszą swojego ciała, ponieważ staje się ono powodem ich marginalizacji. – Badania potwierdzają, że osoby z nadwagą kojarzone są z niekompetencją, niezdyscyplinowaniem. Dlatego czują się gorsze. Wmawiają sobie, że same sobie zasłużyły na takie ciało. Badania pokazują również, że zmagający się z nadwagą ponad połowę czasu, który mają w ciągu dnia, spędzają na koncentrowaniu się na własnym ciele – zwraca uwagę Agata Ziemnicka.
Walka z samym sobą
Wszystko się zmienia, kiedy udaje im się schudnąć. Bo nie chodzi jedynie o kilogramy, ale i o ciężką pracę nad sobą. Surową dyscyplinę, okupioną potem, często łzami i wieloma wyrzeczeniami. Sukces przynosi ogromną satysfakcję, dumę. Odzyskują kontrolę nad swoim ciałem, ale i życiem. – Wymarzona sylwetka to wygrana. W momencie, gdy osiągną coś, o czym długo marzyli, to jest to gigantyczne szczęście. Odzyskują wiarę w siebie, zmiana ciała pozwala uwierzyć osobą zmagającym się z nadwagą, że mogą kontrolować własne życie – podkreśla Ziemnicka.
Ile kosztuje przemiana, wie Kasia, która schudła 30 kg, a swoje zmagania opisała na blogu. Opublikowała również zdjęcia: "w fazie szczytowej" i po przemianie.
– Moim zdaniem w chwaleniu się nie ma nic przesadnie złego, ale warto zachować umiar i nadać sprawie ciekawszą perspektywę niż "ważyłam 100 kg, dzisiaj ważę 50". Duma z własnego ciała nie powinna się chyba wiązać wyłącznie z mniejszym rozmiarem, a raczej z tym, że to ciało dobrze funkcjonuje, jest sprawne, zdrowe, osiągnęło szczyt swoich fizycznych możliwości – mówi nam Kasia.
Naszej rozmówczyni dumy z ciała nie przyniosło samo odchudzanie, a bieganie. Dzięki niemu poznała własne ograniczenia, ale też wytrzymałość i siłę. – Odchudzanie wiąże się raczej z poznaniem siły własnej woli, by - wbrew pokusom - nie sięgnąć po czipsy i lody, i tym warto się chwalić, bo jest to obraz siły charakteru – mówi.
Mi też się może udać!
Kasia nadal dostaje od ludzi maile z podziękowaniem, że napisała prawdę o odchudzaniu, diecie i walce o zdrowe ciało. – Wbrew zachętom z babskich magazynów i portali odchudzanie nie jest wspaniałą przygodą. Fajna sylwetka okupiona jest wyrzeczeniami, głodem, frustracją, zniechęceniem, brakiem sił fizycznych, a bywa, że wbrew temu, co mówią portale, również totalnym spadkiem energii i libido – mówi.
Kasia i dziewczyny, których zdjęcia publikuje Ewa Chodakowska są żywym przykładem na to, że można osiągnąć sukces. To właśnie dlatego ich zdjęcia przed i po metamorfozie przekonują innych. Pokazują, że im się udało, a to działa niezwykle motywująco. Przede wszystkim dlatego, że publikowane zdjęcia pokazują normalnych ludzi, w normalnych życiowych sytuacjach, zmagających się z takimi problemami, jak większość.
– To tacy ludzie, jak my, nie żadne idealny gwiazdy, celebryci. A skoro udało się "sąsiadowi", to dlaczego mi nie miałoby się udać? To bardzo skuteczny sposób marketingowy, ale i bardzo pozytywny – zaznacza dietetyczka i psycholożka Agata Ziemnicka. Dowodem na skuteczność promocji tego rodzaju jest według niej fakt, że takie zestawienia wykorzystują w swoich reklamach wielkie koncerny.
Co ciekawe, swoje zdjęcia na profilu Chodakowskiej publikują nie tylko kobiety, ale i mężczyźni. I nie chodzi jedynie o ciało, ale i psychikę, bo z opublikowanych przy każdym zdjęciu wiadomości jasno wynika, że podjęte wyzwanie zmieniło wiele w życiu autorów. Przede wszystkim samoocenę, a to przełożyło się na relacje z innymi ludźmi. Takie akcje cechuje wielka realność. Widzimy na zdjęciu dziewczynę z fałdami, cellulitem i porównujemy się z nią – o ma takie same uda, ma takie same szerokie ramiona, taki sam brzuch. Kiedy patrzymy na zdjęcie obok - kilka, kilkanaście kilogramów mniej, widzimy szczupłą i wysportowaną osobę, pojawia się prosty wniosek: jak spróbuję, to może i ja tak będę wyglądać. To skłania kolejne osoby do podjęcia walki o ciało i zdrowie. W myśl zasady Chodakowskiej: "Nic się samo nie wydarzy".
Nasze ciało i nasz umysł przechodzą radosną rewolucję. Zaczynamy siebie akceptować, podobać się sobie, wzrasta poczucie naszej wartości, budujemy pewność siebie, odważnie spoglądamy w lustro. Zaczynamy inaczej żyć. Nasz umysł otwiera się na nowe możliwości, stajemy się bardziej kreatywne, przebojowe, częściej się uśmiechamy, zaczynamy ścigać swoje marzenia. Walczymy o własne szczęście, nie marnując energii na szukanie dziury w całym. CZYTAJ WIĘCEJ