Brytyjski The Economist sugeruje, że młode Polki chcą pozbyć się swoich dzieci. Gazeta twierdzi tak na podstawie ogłoszeń w internecie. Według dziennikarzy Polki są tak zdeterminowane, że nie chcą w zamian za „adopcję” żadnego wynagrodzenia poza opieką w czasie ciąży.
- Mam 37 lat i jestem w trzeciej ciąży. Szukam pary, która będzie wspierać mnie w czasie mojej ciąży. Po urodzeniu oddam moje dziecko. Jestem bezrobotna i nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. Nie mogę sobie pozwolić na koszty lekarza i dlatego szukam kogoś, kto mi pomoże – to jedno z takich ogłoszeń.
Gazeta twierdzi, że publikacja w polskiej sieci takich ogłoszeń nie jest nielegalna, więc nie można ich zabronić. Co więc, jeśli „przyszli rodzice” dobiją targu i uzgodnią warunki? Wówczas przejmują opiekę nad kobietą w ciąży płacąc jej m.in. za wizyty lekarskie. Tuż po porodzie, matka biologiczna deklaruje przed urzędnikiem stanu cywilnego, wybranego mężczyznę jako ojca dziecka, a potem zrzeka się praw rodzicielskich. Wydaje się, że ani urzędnicy, ani sędziowie nie widzą, że rejestrowane niemowlę jest ofiarą nielegalnej adopcji.
Dziennikarz The Economist pisze, że o sprawie chciał porozmawiać z urzędnikami trzech ministerstw. Zarówno w resorcie pracy i polityki społecznej, sprawiedliwości, jak i spraw wewnętrznych dziennikarz usłyszał, że nikt mu nie pomoże, bo „nie jest kompetentny do udzielania tego typu informacji”.
Ministerstwo problemu nie widzi
W lutym 2012 roku Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka, wysłał list do Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym wyraził swoje zaniepokojenie tematem podziemnych adopcji. Michalak w liście poinformował, że w 2005 roku w Polsce odbyło się 678 adopcji za pośrednictwem ośrodków adopcyjnych. Zasugerował, że 1788 pozostałych adopcji jest „niewiadomego pochodzenia”. W odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że temat nielegalnych adopcji jest"niewiarygodny". Temat upadł.
Według Beaty Dołęgowskiej – prezes fundacji Dziecko-Adopcja-Rodzina, głównych powodem, dla którego kobiety decydują się oddać dziecko są niskie świadczenia socjalne i bieda. Z kolei rodzice adopcyjni decydują się na nielegalne działanie, bo odstręcza ich długi proces i wysokie wymagania.