Róbta, co chceta - promowanie tego hasła często przypisuje się Jurkowi Owsiakowi, choć on sam go nie używa. Słowa te wypowiedział przed Woodstockiem ks. Boniecki. Według prawicowych komentatorów, to hasło doprowadziło do pobicia Grzegorza Miecugowa. W istocie "Róbta co chceta" mogłoby się jednak stać bojowym zawołaniem prawicy. Dlaczego? W liście do naTemat wyjaśnił Zbigniew Hołdys.
Hasło "róbta, co chceta", dzisiaj przypisuje się Jurkowi Owsiakowi. Przed tegorocznym Woodstockiem wypowiedział je też ks. Adam Boniecki. Na spotkanie z nim w Akademii Sztuk Przepięknych przyszło bardzo wielu młodych ludzi - pytali o in vitro, o Kościół i wiele innych spraw. Gdy jeden z uczestników spytał: "co ksiądz ma do zaoferowania?", Boniecki odpowiedział: - Ja? Nie mam nic. Róbta, co chceta!
Jak napisał do nas Zbigniew Hołdys, teraz z tego hasła chętnie korzysta polska prawica. Usprawiedliwia nim zachowanie atak na Grzegorza Miecugowa.
I faktycznie, prawicowcy chętnie tłumaczą skandaliczne zachowanie niejakiego Axelio słowami "róbta, co chceta". Oczywiście, to szczyt demagogii. Szczególnie, że na Wykopie, gdzie Axelio jest dość znany, zapowiadał on swój wieczorny "występ". Widać - zależało mu na popularności. Kilka lat wcześniej lżył premiera Jerzego Buzka i samego Jurka Owsiaka. Jeśli więc ów 25-latek nie potrafi zdobyć popularności albo nie ma światu do zaoferowania nic poza chamstwem i agresją, należy mu współczuć, ale "róbta co chceta" nie ma z tym zbyt wiele wspólnego.
Ks. Boniecki namawiał do agresji? Absurd
Trudno też uznać, że ks. Boniecki miał dosłownie na myśli "róbcie, co chcecie", z agresją włącznie. Wątpię, by ksiądz, który szuka porozumienia nawet z wyklętym przez Kościół Nergalem, popierał jakąkolwiek agresję wobec bliźniego, a tym bardziej do niej zachęcał.
Prof. Andrzej Zybertowicz na Twitterze o Axelio i słowach ks. Bonieckiego rzucił tylko: "Z kim przestajesz…". Podobnych wpisów na TT są dziesiątki. I wszystkie z tą szyderczą satysfakcją, że dziennikarz z tej okropnej telewizji dostał za swoje i nawet nie powinien mieć pretensji, bo przecież "róbta, co chceta".
Owsiak nie używa tego hasła
Przypisywanie tego hasła Owsiakowi to kolejny przejaw demagogii, a w zasadzie niewiedzy. Bo założyciel WOŚP właściwie nie używa tych słów. Jak podkreślał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" z 14-15 stycznia 2012:
Program nazywał się w całości "Róbta, co chceta, czyli rock and rollowa jazda bez trzymanki". Jak na tamte czasy faktycznie Owsiak mógł w nim wiele. W wywiadzie dla wp.pl w 2011 roku Owsiak przekonywał z kolei, że WOŚP powstało w trakcie tego programu - a część komentatorów życia publicznego po prostu przyczepiła się do hasła, zarzucając mu promowanie anarchii i innych tego typu bzdur. A więc nie, założyciel WOŚP nie miał na myśli anarchii, a jedynie fakt, że w programie telewizyjnym mógł więcej, niż inni.
Wygląda więc na to, że hasło, nieużywane przez samego Owsiaka, zostało mu po prostu przyklejone przez jego krytyków. Ale papier przecież zniesie wiele, a jak się bardzo głośno krzyczy, to można nawet wmówić ludziom, że się mówi prawdę. Krytycy Owsiaka krzyczeli głośniej i hasło zaczęło żyć swoim życiem.
Abp Życiński też mówił "róbcie, co chcecie"
Krytycy Owsiaka i fani Axelio (nadal nie rozumiem, jak w ogóle można go usprawiedliwiać) zapominają jednak, że słowami "róbta, co chceta", posłużył się też świętej pamięci abp Józef Życiński. Podczas jednego z Przystanków Woodstock arcybiskup spotkał się z młodzieżą i powiedział, parafrazując św. Augustyna: "Kochajta, i róbta, co chceta". O tym jednak broniący napastnika z Woodstock nie wspominają.
Najwyraźniej obrońcy Axelio zapomnieli o "kochajta" w swoim życiu. I liczy się dla nich już tylko to, żeby nie lubianym przeciwnikom dowalić. Nawet, jeśli "dowalenie" oznacza usprawiedliwianie bezmyślnej agresji.
To zaskakujące, ale z Owsiakowego hasła "Róbta co chceta!" najchętniej czerpie polska prawica: szkalujta kogo się da, bijta Miecugowów, niszczta mityngi Śród, domagajta się wieszania Baumanów, golta czachy na glace, tępta lewactwo i plujta na żydłactwo. Tropta zamachy i zdrajców nawet jeśli ich nie ma, prasujta brunatne koszule i mówta, że są bialo-czerwone, rzygajta na Owsiaka, plujta na Michnika, srajta na Lisa i Olejnik, piszta że to żydy i ubeki, podpalajta samochody, udawajta kibiców, czytajta wpolityce, buczta na Bartoszewskiego i czekajta. Czyli udawajta partiotów.
Jurek Owsiak
W wywiadzie dla "GW" 14-15 stycznia 2012
„Róbta, co chceta” to była nazwa mojego programu telewizyjnego z lat 90., bo rzeczywiście mogłem w nim robić, co chciałem.(...) Pełny odlot. Dzisiaj wyglądałoby to poczciwie, ale w ówczesnej telewizji było czymś świeżym. I trafialiśmy w estetykę młodych ludzi. Tymczasem „Róbta, co chceta” ze zgrozą powtarzane jest przez krytyków Orkiestry, chociaż ja tego hasła nie używam.