Ks. Boniecki powiedział "Róbta co chceta".
Ks. Boniecki powiedział "Róbta co chceta". fot. Mateusz Skwarczek / Daniel Adamski /Agencja Gazeta
Reklama.
Hasło "róbta, co chceta", dzisiaj przypisuje się Jurkowi Owsiakowi. Przed tegorocznym Woodstockiem wypowiedział je też ks. Adam Boniecki. Na spotkanie z nim w Akademii Sztuk Przepięknych przyszło bardzo wielu młodych ludzi - pytali o in vitro, o Kościół i wiele innych spraw. Gdy jeden z uczestników spytał: "co ksiądz ma do zaoferowania?", Boniecki odpowiedział: - Ja? Nie mam nic. Róbta, co chceta!
Jak napisał do nas Zbigniew Hołdys, teraz z tego hasła chętnie korzysta polska prawica. Usprawiedliwia nim zachowanie atak na Grzegorza Miecugowa.
Zbigniew Hołdys

To zaskakujące, ale z Owsiakowego hasła "Róbta co chceta!" najchętniej czerpie polska prawica: szkalujta kogo się da, bijta Miecugowów, niszczta mityngi Śród, domagajta się wieszania Baumanów, golta czachy na glace, tępta lewactwo i plujta na żydłactwo. Tropta zamachy i zdrajców nawet jeśli ich nie ma, prasujta brunatne koszule i mówta, że są bialo-czerwone, rzygajta na Owsiaka, plujta na Michnika, srajta na Lisa i Olejnik, piszta że to żydy i ubeki, podpalajta samochody, udawajta kibiców, czytajta wpolityce, buczta na Bartoszewskiego i czekajta. Czyli udawajta partiotów.


logo
Fot. Twitter.com

I faktycznie, prawicowcy chętnie tłumaczą skandaliczne zachowanie niejakiego Axelio słowami "róbta, co chceta". Oczywiście, to szczyt demagogii. Szczególnie, że na Wykopie, gdzie Axelio jest dość znany, zapowiadał on swój wieczorny "występ". Widać - zależało mu na popularności. Kilka lat wcześniej lżył premiera Jerzego Buzka i samego Jurka Owsiaka. Jeśli więc ów 25-latek nie potrafi zdobyć popularności albo nie ma światu do zaoferowania nic poza chamstwem i agresją, należy mu współczuć, ale "róbta co chceta" nie ma z tym zbyt wiele wspólnego.
Ks. Boniecki namawiał do agresji? Absurd
Trudno też uznać, że ks. Boniecki miał dosłownie na myśli "róbcie, co chcecie", z agresją włącznie. Wątpię, by ksiądz, który szuka porozumienia nawet z wyklętym przez Kościół Nergalem, popierał jakąkolwiek agresję wobec bliźniego, a tym bardziej do niej zachęcał.
logo
Fot. Twitter.com

Prof. Andrzej Zybertowicz na Twitterze o Axelio i słowach ks. Bonieckiego rzucił tylko: "Z kim przestajesz…". Podobnych wpisów na TT są dziesiątki. I wszystkie z tą szyderczą satysfakcją, że dziennikarz z tej okropnej telewizji dostał za swoje i nawet nie powinien mieć pretensji, bo przecież "róbta, co chceta".
Owsiak nie używa tego hasła
Przypisywanie tego hasła Owsiakowi to kolejny przejaw demagogii, a w zasadzie niewiedzy. Bo założyciel WOŚP właściwie nie używa tych słów. Jak podkreślał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" z 14-15 stycznia 2012:
Jurek Owsiak
W wywiadzie dla "GW" 14-15 stycznia 2012

„Róbta, co chceta” to była nazwa mojego programu telewizyjnego z lat 90., bo rzeczywiście mogłem w nim robić, co chciałem.(...) Pełny odlot. Dzisiaj wyglądałoby to poczciwie, ale w ówczesnej telewizji było czymś świeżym. I trafialiśmy w estetykę młodych ludzi. Tymczasem „Róbta, co chceta” ze zgrozą powtarzane jest przez krytyków Orkiestry, chociaż ja tego hasła nie używam.


Program nazywał się w całości "Róbta, co chceta, czyli rock and rollowa jazda bez trzymanki". Jak na tamte czasy faktycznie Owsiak mógł w nim wiele. W wywiadzie dla wp.pl w 2011 roku Owsiak przekonywał z kolei, że WOŚP powstało w trakcie tego programu - a część komentatorów życia publicznego po prostu przyczepiła się do hasła, zarzucając mu promowanie anarchii i innych tego typu bzdur. A więc nie, założyciel WOŚP nie miał na myśli anarchii, a jedynie fakt, że w programie telewizyjnym mógł więcej, niż inni.
Wygląda więc na to, że hasło, nieużywane przez samego Owsiaka, zostało mu po prostu przyklejone przez jego krytyków. Ale papier przecież zniesie wiele, a jak się bardzo głośno krzyczy, to można nawet wmówić ludziom, że się mówi prawdę. Krytycy Owsiaka krzyczeli głośniej i hasło zaczęło żyć swoim życiem.
logo
Fot. Twitter.com

Abp Życiński też mówił "róbcie, co chcecie"
Krytycy Owsiaka i fani Axelio (nadal nie rozumiem, jak w ogóle można go usprawiedliwiać) zapominają jednak, że słowami "róbta, co chceta", posłużył się też świętej pamięci abp Józef Życiński. Podczas jednego z Przystanków Woodstock arcybiskup spotkał się z młodzieżą i powiedział, parafrazując św. Augustyna: "Kochajta, i róbta, co chceta". O tym jednak broniący napastnika z Woodstock nie wspominają.
Najwyraźniej obrońcy Axelio zapomnieli o "kochajta" w swoim życiu. I liczy się dla nich już tylko to, żeby nie lubianym przeciwnikom dowalić. Nawet, jeśli "dowalenie" oznacza usprawiedliwianie bezmyślnej agresji.