![Samochody da się już hakować jak komputery. Specjaliści zatrzymali rozpędzoną [url=http://shutr.bz/19HApTj]toyotę prius [/url]](https://m.natemat.pl/7694e77d260fb2a418ecf7c1f4141ea7,1500,0,0,0.jpg)
Elektronika w samochodach z jednej strony ułatwia życie, z drugiej - znacznie je komplikuje. Jak elektronika padnie, to sami jej nie naprawimy, a i serwisom często trochę to zajmuje. Teraz się okazuje, że najnowsze auta da się hakować - co dla kierowców może być bardzo dużym zagrożeniem. Specjaliści potrafią bowiem zdalnie całkowicie wyłączyć w aucie hamulce.
REKLAMA
Elektronika w nowych autach potrafi za nas hamować, kierować światłami i dokonywać wielu innych cudów. Niestety, ma to swoje, całkiem spore, wady - dzisiejsze auta da się hakować tak samo jak komputery. Tyle, że od komputera raczej nikt nie umrze, a od wyłączonych hamulców w aucie - owszem.
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", Charlie Miller i Chris Valaska, zawodowo zajmujący się wyszukiwaniem luk w systemach informatycznych, pokazali podczas konferencji DEF CON w Las Vegas jak groźne może być hakowanie aut.
Najpierw specjaliści zmusili do hamowania Toyotę Prius pędzącą 130 km/h, a później w Fordzie Maverick, w trakcie jazdy, całkiem wyłączyli hamulce. Myśl o tym, że hakerzy mogliby coś takiego wykorzystywać na drogach, na przykład do powodowania karamboli lub przechwytywania aut wiozących chociażby biznesmenów, napawa przerażeniem.
Miller i Valaska przed pokazem przekazali swój raport na temat luk producentom samochodów, by ci mogli odpowiednio szybko usunąć błędy w elektronice. Niestety, wraz z postępującą informatyzacją aut, prawdopodobnie będziemy coraz bardziej narażeni na tego typu ataki.
