Państwo okazuje się bezsilne w starciu z bojówkami skrajnej prawicy.
Państwo okazuje się bezsilne w starciu z bojówkami skrajnej prawicy. Fot. Fot. Maciej Świerczynski / Agencja Gazeta
Reklama.
Wiele środowisk zajmujących się ochroną swobód obywatelskich i prawami człowieka wskazuje, że Polska coraz mocniej brunatnieje. Trudno temu zaprzeczyć choćby przyglądając się licznym ostatnimi czasy przypadkom ataków skrajnie prawicowych bojówek na debaty uniwersyteckie. Kiedy podobne akcje się nasiliły, a neonaziści zaczęli atakować mieszkania imigrantów, rząd zapowiedział z nimi ostrą walkę - Idziemy po was! - grzmiał kilka miesięcy temu nowy minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Na celowniku podległych mu służb miał znaleźć się szczególnie Białystok, gdzie incydentów z udziałem skrajnych bojówek było najwięcej.
Po kilku miesiącach skuteczność ministra Sienkiewicza w walce z neonazistami postanowili sprawdzić dziennikarze stacji RMF FM. Choć w Białymstoku bywają ostatnio nawet najwyżsi dowódcy Centralnego Biura Śledczego, a miejscowi funkcjonariusze mają walkę z przejawami rasizmu postawioną z najważniejszy cel, ich praca na razie nie przynosi żadnych wymiernych skutków.

Białystok. Problem z kolorem

Mieszkańcy słysząc o podpaleniu robią się czerwoni ze złości. Nie zmienia to faktu, że grupka chłystków po raz kolejny terroryzuje mniejszości narodowe. Więcej! Terroryzuje Komendanta Policji, Prezydenta Miasta, Dyrektora Biura Promocji Miasta oraz każdego oburzonego mieszkańc CZYTAJ WIĘCEJ


Choć służby podobno dobrze wiedzą kim są ludzie stojący za ostatnimi atakami na mieszkania przybyszów z Indii i Czeczenii, nie udało im się zebrać żadnych obciążających ich dowodów. Dowodem na bezsilność ministra Bartłomieja Sienkiewicza, który zapowiadał tak twardą walkę z rasizmem, niech będzie fakt, iż Romanowi Osicy i Maciejowi Nyczowi z RMF FM udało się ustalić, że jedynym czynem, który jaki białostoccy policjanci udowodnili podejrzanej grupie neonazistów była... kradzież serka homogenizowanego w jednym z supermarketów.
Tymczasem mieszkańcy Białegostoku wciąż nie mogą doczekać się ukarania sprawców serii podpaleń, których tłem była nienawiść na tle rasistowskim. A sam minister Sienkiewicz przyznał w jednym z wywiadów, że tego typu zjawiska się w naszym kraju nasilają. - Co oni mają wytatuowane i czy krzyczą na uniwersytecie, czy pod blokiem dają w mordę - to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Państwo nie może na to pozwolić. Przemoc dewastuje stosunki społeczne - mówił. Dziś okazuje się, że państwo jest wobec nich jednak bezsilne.

Źródło: rmf24.pl