- Męska popędliwość zawsze jest agresywna. Bo agresja to ruch, którym można nazwać wyjściem do świata. Po to, by zaspokoić swoje potrzeby. Bez agresji nie dałoby się przeżyć - mówi psycholog Jacek Masłowski, szef Fundacji Masculinum. Jednocześnie podkreśla, że chłopców można bez problemu wychować bez pochwalania przemocy i nie sprawić, że wyrosną na dorosłych tchórzy.
Dyskusja na temat agresji wciąż dzieli czytelników naszego serwisu. Wielu z Was oburzało się, że krytykując zaangażowanie dzieci w wojenne inscenizacje, gdzie daje się im broń, chcemy wychować społeczeństwo mięczaków. "Chłopcy są biologicznie uwarunkowani do zabawy w wojnę. Jak im rodzice nie kupią atrapy broni, to będą strzelać z patyka znalezionego w lesie. Należy w chłopcach kształtować postawy obrońcy uciśnionych. Tak, by kiedy dorosną, potrafili przeciwstawić się złu. A nie bezczynnie patrzyli jak będą brutalnie gwałcić ich koleżanki" - twierdził w dyskusji Jan
Czy zatem prawdziwy mężczyzna musi umieć zabijać? Psycholog Barbara Stawarz w środowej rozmowie z naTemat stanowczo temu zaprzeczała. Tłumaczyła, że epatowanie przemocą zawsze oznacza kompleksy, a facet z kompleksami jest po prostu słaby. -To bardzo stary stereotyp, że mężczyzna jest prawdziwym facetem tylko wtedy, gdy ujawnia agresję. Niestety to bzdury. Płeć jest bowiem zdeterminowana przez inne cechy niż to, czy ktoś potrafi i lubi się bić, strzelać etc. Jest przecież mnóstwo kobiet bardzo agresywnych, które wcale nie stają się z tego powodu mężczyznami - tłumaczyła Stawarz.
Agresja jest męska?
Dziś w tę dyskusję włącza się psycholog z męskim punktem widzenia, Jacek Masłowski - szef Fundacji Masculinum. - Męska popędliwość zawsze jest agresywna - stwierdza. Jednocześnie podkreśla, że pojęcia agresji nie wolno mylić z przemocą. - Bo agresja to ruch, którym można nazwać wyjściem do świata. Po to, by zaspokoić swoje potrzeby. Bez agresji nie dałoby się przeżyć - tłumaczy psycholog. Jacek Masłowski wyjaśnia, że najbardziej agresywnymi ludźmi na świecie są więc... noworodki. Wszystko, co robią, jest bowiem nastawione na natychmiastowe zaspokajanie potrzeb. Poprzez płacz,czy krzyk. Pierwszy agresywny ruch, który wszyscy wykonujemy to zaczerpniecie oddechu, a drugi to rozpoczęcie ssanie piersi matki. I to jest właściwie agresja. Nie mająca wiele wspólnego z płcią.
Psycholog podkreśla jednak, że nieco inaczej jest w odniesieniu do popędliwości seksualnej. To w niej głównie realizują się mężczyźni. - I tutaj męska agresywność jest więc kojarzona przede wszystkim z penetracją. W tym kontekście to już typowo męskie - wyjaśnia. I dodaje, że należy też pamiętać o funkcji testosteronu, którego stężanie we krwi mężczyzny jest znacznie wyższe niż w organizmie kobiety, a to wpływa na zachowania agresywne. Ale nie na przemoc.
Przemocą bohatera nie wychowasz
Bo przemoc nie świadczy o męskości. - Wręcz przeciwnie. Odrzucanie jej świadczy o bardzo wysokim poziomie dojrzałości i samokontroli mężczyzny. Udowadniamy wtedy świadomą decyzję o wyborze bardziej konstruktywnego odpowiadania na swoje potrzeby - tłumaczy Masłowski.
Szef Fundacji Masculinum przyznaje jednak, że wiele Polek wciąż oczekuje od mężczyzn bycia "teksańskim macho", dla którego przemoc to codzienność. Wciąż oczekują bowiem trwania przy boku myśliwego i strażnika. - Przynajmniej większość. Bo nasza kultura w dalszym ciągu - szczególnie ta spoza wielkich miast - to kultura stereotypu o mężczyźnie jedynym żywicielu i opiekunie rodziny - ocenia psycholog.
Jacek Masłowski jest jednak w pełni przekonany, że to będzie się powoli zmieniać. A w młodych rodzinach zaczną wychowywać się chłopcy, którzy wychowują się bez pochwały przemocy. Jednocześnie nie będąc tchórzami. - Warto chłopca wychowywać tak, by miał kontakt z własna agresją, ale potrafił właściwie ją stosować. Czyli odrzucać przemoc. Bo przemoc to taki rodzaj narzędzia, które służy zmuszaniu innych do robienia rzeczy, na które ci ludzie nie ma ochoty. I należy pamiętać, że ona jest realizowana na wielu poziomach - fizycznym, psychicznym czy ekonomicznym - stwierdza.