Czy Dominiqe Strauss-Kahn był szefem międzynarodowej siatki stręczycieli? Francuska prokuratura zebrała dowody świadczące o tym, że to właśnie były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego decydował o tym, kiedy i gdzie odbywały się orgie z udziałem prostytutek, polityków i biznesmenów.
Jak pisze francuska prasa Strauss-Kahn organizował orgie między innymi w wynajmowanym, luksusowym paryskim apartamencie. To on miał rozsyłać SMS-y z zaproszeniami na erotyczne spotkania. Próbował też zatrzeć ślady tych działań i przekazał kartę SIM ze swojego telefonu biznesmenowi polskiego pochodzenia Fabrice'owi Paszkowskiemu, który miał usunąć kompromitujące informacje. Jednak zanim do tego doszło kartę przechwyciła policja.
Decyzja o tym, że Strauss-Kahn stanie przed sądem zapadła tydzień temu i była zaskoczeniem, ponieważ w czerwcu prokuratura rekomendowała umorzenie trwającego od ubiegłego roku śledztwa. Były szef MFW jest oskarżony o stręczycielstwo dotyczące więcej niż jednej prostytutki. Grozi mu za to kara do 10 lat więzienia i grzywna wysokości 1,5 euro.
Tak zwana "afera Hotelu Carlton" zaczęła się od zatrzymania w Belgii jednego z szefów szajki, właściciela domów publicznych Dominique'a Alderweirelda. W trakcie śledztwa, podczas przesłuchań padło nazwisko Strauss-Kahna, który miał być uczestnikiem orgii organizowanych przez siatkę stręczycieli. Dotychczas były szef MFW zapewniał, że nie wiedział, iż kobiety, które spotykał na przyjęciach były prostytutkami.
To nie pierwszy skandal seksualny wokół Francuza, którego czasem nazywa się „Nagrzanym Królikiem”. Wzeszłym roku oskarżono go o zmuszenie siłą nowojorskiej pokojówki do seksu oralnego. Chociaż sąd w końcu odrzucił zarzuty o gwałt, Strauss-Kahn musiał zrezygnować ze swojej pozycji w MFW. Niedługo później dziennikarka Tristane Banon powiedziała mediom, że w 2003 roku polityk rzucił się na nią podczas wywiadu. Według prawa przestępstwo uległo przedawnieniu, ale publiczna kariera zdolnego ekonomisty legła w gruzach.