Serial "Strike Back" zainspirowała książka byłego komandosa SAS. W Polsce takie powieści to ewenement.
Serial "Strike Back" zainspirowała książka byłego komandosa SAS. W Polsce takie powieści to ewenement. źródło: HBO

Scenariusz serialu "Strike Back" zainspirowała powieść byłego brytyjskiego komandosa. To wciągająca i prawdziwa historia działalności tajnej jednostki SAS. W Polsce powieści-dokumenty napisane przez byłych żołnierzy służb specjalnych, czy oficerów wywiadu można policzyć na palcach jednej ręki. Mimo że nie brakuje nam historii na fascynujące ekranizacje, nie publikowane są ani książki, ani nie powstają scenariusze. O to, dlaczego w Polsce takie książki, jak "Strike Back" praktycznie nie powstają, zapytaliśmy Aleksandra Makowskiego, byłego oficera wywiadu i autora "Tropiąc Bin Ladena".

REKLAMA
Partnerem sekcji jest HBO

Chris Ryan to były żołnierz brytyjskich służb specjalnych, który należał do elitarnego regimentu SAS (Special Air Service). Oprócz powieści "Strike Back," na podstawie której powstał serial o tym tytule, ma na swoim koncie kilka dokumentów o wojskowej służbie m.in. "Ostatni z Bravo Two Zero" o brawurowej misji ośmioosobowego oddziału komandosów na terenie Iraku w czasie wojny o Kuwejt. W "Strike Back" opisał losy tzw. Sekcji 20 - tajnej jednostki SAS, która przeprowadziła wiele misji w miejscach, gdzie zagrożone było bezpieczeństwo międzynarodowe.
Ryan to nie pierwszy były komandos, który po odejściu ze służby został pisarzem. O misji "Bravo Two Zero" pisał na przykład dowódca oddziału i Ryan'a, Andy McNab. Na Zachodzie takich powieści dokumentalnych wychodzących spod pióra byłych żołnierzy spec służb, agentów jest wydawanych wiele. W Polsce takich publikacji powstało zaledwie kilka, głównie wywiady rzeki, jak chociażby ten z gen. Romanem Polko ("Gromowładny"), czy gen. Sławomirem Petelickim ("GROM: Siła i honor"). Powieść-dokument "Tropiąc Bin Ladena" o ściśle tajnej misji Polaków w Afganistanie napisał Aleksander Makowski, blogujący w naTemat były oficer wywiadu. To wyjątek, bo jak po premierze książki wielu komentatorów zwracało uwagę, Makowski balansuje na granicy tego, co oficer może publicznie opowiedzieć.

Jest pan w grupie zaledwie kilku polskich byłych żołnierzy i oficerów wywiadu, którzy napisali książkę o działaniu naszych służb specjalnych.
Aleksander Makowski: "Tropiąc Bin Ladena" prawdopodobnie nigdy by nie powstała, gdyby nie Raport Macierewicza o operacji polskiego wywiadu w Afganistanie. Nie obowiązywała mnie już tajemnica zawodowa, więc dzięki temu, nie ujawniając źródeł, mogłem opowiedzieć, jak tam było. Mogłem sobie na to pozwolić.
Na Zachodzie to właściwie pewien standard, że żołnierze służb, którzy przechodzą w stan spoczynku spisują wspomnienia, opisują akcje, zdradzają szczegóły skrajnie niebezpiecznych misji. Dlaczego w Polsce takich książek się nie pisze? Przecież dla przeciętnego człowieka to niezwykłe historie, niebezpieczne "przygody", ludzie chcą czytać takie powieści. To właściwie pewny sukces.
Dla mnie Afganistan też był w pewnym sensie swoistą przygodą. Oczywiście nie cały czas, bo były bardzo niebezpieczne momenty. W Polsce bardzo ciężko wydać takie książki. Mój kolega Vincent Severski, były oficer wywiadu, "Nielegalnych" musiał napisać w formie beletrystyki. Nie mógł napisać powieści jako dokumentu, ale wszystko, co jest tam opisane, zdarzyło się naprawdę.
Dlaczego Severski nie mógł napisać dokumentu?
Bo obowiązywała go tajemnica zawodowa, jak wszystkich oficerów wywiadu. Każdy, kto chciałby opisać swoją służbę, misje musi uzyskać pozwolenie przełożonych. Poza tym treść przed wydaniem trzeba oddać do cenzury.

Żołnierzy zagranicznych służb, czy oficerów wywiadów też obowiązuje przecież tajemnica, a jednak takie powieści są publikowane.
Oni też muszą uzyskać zgodę przełożonych i tak samo to, co napisali muszą oddać do cenzury. Jeśli pamięta pani książki byłych żołnierzy na przykład amerykańskich to pojawia się tam zaznaczona informacja: "ten fragment ocenzurowano".
Mimo cenzury zdradzanych jest wiele szczegółów akcji, taktyka. Co właściwie podlega cenzurze?
Dane osobowe, sytuacje, które mogą ujawnić środki wykorzystywane przez wywiad i służby, metody, których agencja nie chce publicznie ujawnić, oraz metody i sytuacje, które mogą być kluczem do rozwiązania jakieś "zagadki wywiadowczej".
Jest szansa, że w Polsce powstanie serial czy film, którego scenariusz będzie oparty na prawdziwych losach polskich komandosów czy oficerów wywiadu?
Do powieści Severskiego "Nielegalni" już powstaje scenariusz i jest na dość zaawansowanym etapie, możemy więc liczyć na ekranizację.

"Nielegalni", jak już pan wspomniał, nie są jednak traktowani jako dokument. Jaką akcję polskich komandosów widziałby pan na ekranie?

Na przykład operację GROMU z 2003 roku, kiedy skutecznie zajęli wieżę wiertniczą w Iraku. To spektakularna akcja, która w zachodnich mediach jest opisywana jako polski sukces. To jedna z pierwszych operacji tej kampanii. Myślę, że mógłby z tego powstać naprawdę fascynujący film lub serial.