Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta

Afgańskim rodzinom, które straciły bliskich podczas morderczego szału amerykańskiego żołnierza wypłacono już odszkodowania - donosi BBC. Nie wiadomo kto sięgnął do kieszeni.

REKLAMA
Co ciekawe, najbliżsi otrzymali nie tylko 46 tysięcy dolarów za każdą zabitą osobę, ale i kolejne 10 tysięcy za każdego rannego. Nie wiadomo natomiast kto dokładnie zapłacił, ale afgańscy oficjele potwierdzają, że zadośćuczynienie wpłynęło.
Rodziny zmarłych spotkały się z ostatnio w siedzibie władz prowincji Kandahar z personelem armii amerykańskiej i oddziałów ISAF (Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie). Ustalono, że część z nich w trakcie procesu będzie zeznawać przez połączenie video, a niektórzy w roli świadków polecą nawet do USA.
W piątek sierżantowi Robertowi Bales'owi oficjalnie przedstawiono zarzut siedemnastu morderstw z premedytacją (9 dzieci i 8 dorosłych). Oskarżenie wzbudziło zaskoczenie, bo do tej pory władze Afganistanu mówiły tylko o 16 ofiarach. Armia Stanów Zjednoczonych nie komentuje na razie tych rozbieżności.
Na żołnierzu ciążą dodatkowo zarzuty usiłowania zabójstwa pary Afgańczyków i czwórki dzieci. Robert Bales znajduje się obecnie w wojskowym więzieniu w stanie Kansas, gdzie jest przetrzymywany od powrotu z Afganistanu w zeszłym tygodniu.