![Czy dojdzie do amerykańskiej interwencji w Syrii? Pentagon czeka na decyzję [url=http://shutr.bz/14QPfQw] Baracka Obamy [/url].](https://m.natemat.pl/13a93e05f1c9288d2d082206c84531fb,360,0,0,0.jpg)
Reklama.
Biały Dom poinformował, że Barack Obama rozmawiał o tym wczoraj ze swoimi doradcami, którzy przedstawili mu przegląd działań, jakie mogą podjąć Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, jeśli informacje o użyciu w Syrii broni chemicznej okażą się prawdziwe. Biały Dom nie poinformował jednak, jakie działania są brane pod uwagę, ani kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie. W tej chwili nad weryfikacją doniesień o ataku chemicznym w Syrii pracuje amerykański wywiad, który współpracuje ze służbami innych państw.
Informacje płynące z Syrii były także tematem rozmowy, jaką Barack Obama odbył z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Obaj przywódcy wyrazili głębokie zaniepokojenie tymi doniesieniami.
Tymczasem brytyjska telewizja BBC podała w sobotę informację, iż Lekarze bez Granic (Doctors Without Borders) udzielali pomocy ponad 3600 ofiarom broni chemicznej na terenie Syrii, z czego 355 poniosło śmierć. Pacjenci trafiali do trzech szpitali na terenie Damaszku 21 sierpnia, czyli w dniu kiedy zdaniem działaczy opozycji, miały się rozpocząć ataki chemiczne.
Rząd Baszara al-Assada twierdzi, że nie doszło do użycia broni chemicznej przeciw rebeliantom. Filmy i zdjęcia, które obiegły światowe media uznaje za sfingowane. Eksperci ONZ nadal nie mogą przyjechać na miejsce, aby dokonać stosownych badań, a udowodnienie użycia broni jest z dnia na dzień coraz trudniejsze.
Źródło: TVN24