Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius stwierdził, że nie "ma żadnych wątpliwości" co do użycia broni chemicznej przez syryjskie władze. I choć mówi dziś jednym głosem ze swoim brytyjskim odpowiednikiem, nadal nie ma wystarczających dowodów w tej sprawie.
Każdy dzień dyskusji na temat ewentualnego użycia broni chemicznej przeciwko syryjskim rebeliantom zmniejsza szanse na wykrycie tego procederu. I choć Lekarze bez Granic poinformowali wczoraj, że leczyli ponad 3600 osób które stały się jej ofiarom, zdobycie wystarczających dowodów użycia broni chemicznej jest wątpliwe. Wszystko przez to, że przedmieścia Damaszku zostały zbombardowane.
Pomimo trudności w udowodnieniu użycia broni chemicznej w Syrii, europejscy politycy coraz głośniej mówią o tym, iż takie zdarzenie miało miejsce. – Wszystkie informacje, jakimi dysponujemy, sprowadzają się do tego, że doszło do masakry z użyciem broni chemicznej i że reżim Baszara el-Asada jest za to odpowiedzialny – powiedział w Jerozolimie Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius.
Brytyjczycy są nieco bardziej powściągliwi w ocenie tego co mogło, a tym bardziej co może się wydarzyć. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague nawołuje, że trzeba realnie patrzeć na to, co można w obecnej sytuacji zrobić. – Faktem jest to, że znaczna część dowodów mogła zostać zniszczona niedawnym ostrzałem artyleryjskim. Inne dowody mogły ulec degradacji w ciągu ubiegłych kilku dni, a jeszcze inne mogły zostać poddane fałszowaniu – stwierdził szef brytyjskiego MSZ.
Stany Zjednoczone czekają
Amerykanie również nie podejmują pochopnych działań. Pentagon nadal czeka na decyzję prezydenta ws. ewentualnej interwencji. Biały Dom poinformował, że Barack Obama rozmawiał o tym wczoraj ze swoimi doradcami, którzy przedstawili mu przegląd działań, jakie mogą podjąć Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, jeśli informacje o użyciu w Syrii broni chemicznej okażą się prawdziwe.
Biały Dom nie poinformował jednak, jakie działania są brane pod uwagę, ani kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie. W tej chwili nad weryfikacją doniesień o ataku chemicznym w Syrii pracuje amerykański wywiad, który współpracuje ze służbami innych państw.
Informacje płynące z Syrii były także tematem rozmowy, jaką Barack Obama odbył z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Obaj przywódcy wyrazili głębokie zaniepokojenie tymi doniesieniami.