Śledczy od Amber Gold uniewinnieni
Śledczy od Amber Gold uniewinnieni Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta

Prokurator generalny Andrzej Seremet rok temu zapowiadał trzęsienie ziemi w trójmiejskiej prokuraturze, po tym jak przeoczyła aferę Amber Gold. Dziś okazuje się, że wszyscy śledczy, którym stawiano zarzuty, zostali uniewinnieni przez sąd dyscyplinarny, czyli przez kolegów po fachu…

REKLAMA
Dwa razy umarzano śledztwo, nie wykonano zaleceń sądu, prokurator opierał się tylko na przesłuchaniach i dokumentach Marcina P., nie było planu śledztwa, nie przesłuchano klientów, nie zbadano umów – takie zarzuty padały pod adresem trójmiejskiej prokuratury, po tym jak okazało się, że od 2009 roku ignorowała alarmy w sprawie Amber Gold. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że konsekwencje wobec śledczych są nieuchronne. Tymczasem po cichu oczyszczono ich z wszystkich zarzutów.
Jedną z osób, które oskarżano o nieudolność, jest prokurator Barbara Kijanko z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Sąd dyscyplinarny I instancji uniewinnił ją, ale właściwie nie wiadomo dlaczego – sprawy dyscyplinarne są tajne. "Nie mogę podać szczegółów. Jestem zadowolona z jej pracy. To dobry prokurator" – stwierdza tylko cytowana przez "Gazetę Wyborczą" szefowa prokuratury Jolanta Janikowska-Matusiak.
Uniewinniony został także Witold Niesiołowski, dziś szef prokuratury rejonowej w Gdyni, któremu zarzucano brak nadzoru. Z kolei w przypadkach pięciu prokuratorów, do których też były zastrzeżenia, rzecznik dyscyplinarny z Gdańska odmówił wszczęcia postępowania.
"Pan mnie pyta, czy sąd dyscyplinarny z góry uniewinnił swoich? A co, o głowę trzeba tych śledczych skrócić? Postępowania dyscyplinarne powinny być jawne jak u sędziów i toczyć się w sądach powszechnych, a nie korporacyjnym. Bo dziś nikt nie wie, z jakich powodów zapadły uniewinnienia" – komentuje na łamach "GW" Edward Zalewski, szef Krajowej Rady Prokuratury.
Ostatnio dowiedzieliśmy się również, że za nieprawidłowości w sprawie Amber Gold nie odpowiedzą pracownicy gdańskich urzędów skarbowych. Prokuratura umorzyła postępowanie w ich sprawie, choć przyznała, że urzędnicy nieumyślnie popełnili uchybienia.