W Krakowie kawa na Plantach już dawno stała się passe, ale owszem, ktoś się tam jeszcze pojawia. Z kolei Rynek miejscowi zostawiają pijanym Brytyjczykom, którzy zjeżdżają tu masowo na wieczory kawalerskie. Nie brakuje też miejsc dla tutejszych hipsterów. Gdzie w takim razie najlepiej imprezować w Krakowie? Każdy znajdzie coś dla siebie.
Jedna z najbardziej znanych kawiarni na Plantach to „Bunkier”, który ciągle pęka w szwach. Kogo można tu spotkać? - Raczej turyści. Dużo również studentów pierwszego roku no i starszych mieszkańców - mówi Monika jedna z kelnerek. Podobnie jest w innych miejscach usytuowanych w ścisłym centrum. Jeśli więc zaczniemy spacer od Bunkra i będziemy maszerować w stronę znacznie bardziej obleganą przez tubylców, miniemy kilka ważnych punktów na „kulturalnej mapie Krakowa”.
Smród kebabów
Bo z Bunkra wejdziemy w ulicę Szewską, a tu otwarta całkiem niedawno „Pijalnia wódki i piwa” zapełniająca się przede wszystkim w weekendowe wieczory. Warszawski czytelnik powinien „Pijalnie” znać, w końcu to stolica była prekursorem picia za cztery złote i jedzenia za osiem.
Idąc dalej, trzeba przyznać bez zażenowania, że więcej tu modowych butików i zapachu kebabów. Warto więc skręcić w lewo, w ulicę św. Anny, która doprowadzi nas na Plac Szczepański - piastujący do niedawna miano krakowskiego miejsca dla hipsterów. To właśnie nieopodal fontanny kryje się krakowska Charolotte i Bomba. Miejsca raczej jasne, przejrzyste, smaczne i wygodne. Obowiązkowy punkt programu.
Śledzie na Stolarskiej
Stąd mamy jeszcze całkiem niedaleko by odwiedzić Zaułek Niewiernego Tomasza i tamtejszy Dym, by o pozostałych usytuowanych w tym rejonie knajp nie wspominać. Niedaleko Rynku warto również zajrzeć do „Ambasady śledzia” z pysznym śledziem na różowo.
No i na tym chyba z Rynkiem koniec. Bo kto jeszcze bywa w popularnym przed laty „zwisie”? Owszem „Vis a Vis”, knajpa redaktorów sprzed lat ciągle cieszy się zainteresowaniem. Redaktorzy sprzed lat ciągle ją zapełniają, trochę się tylko posunęli...wiekiem.
Na stołach w Singerze
Dopiero na Kazimierzu łatwiej spotkać tubylców. Bo to właśnie na Kazimierz przeniósł się kultowy klub Piękny Pies, którego stali goście chyba w ogóle nie opuszczają. Nowy Pies niczym się nie zmienił. Ciągle jest tu ciemno, ciągle ze ściany wizerunek Aleksandra Kwaśniewskiego krzyczy „Sabo nie idź tą drogą”, ciągle pije się tu dużo wódki.
Będąc już na Kazimierzu i odwiedziwszy ulicę Bożego Ciała, należy wstąpić do Singera, słynącego z hucznych zabaw na stołach. Kazimierz kryje w sobie jeszcze mnóstwo tajemnic, podobnie jak położone po drugiej stronie Wisły Podgórze. Nic by jednak było z tajemnic, gdyby cała polska się o nich dowiedziała.
Forum ożyło
Absolutnym cudem nad Wisłą i powszechnym przez całe wakacje miejscem było Forum Przestrzenie. Lokalna prasa rozpisywała się o najbardziej warszawskim miejscu w Krakowie, przez długie miesiące. Forum, czyli zagospodarowany, a nie żyjący przez lata hotel Forum, stał się mekką tutejszych hipsterów. Bywalcy zgodnie podkreślają, że atutem tego miejsca jest przestrzeń - zarówno wewnątrz (200 m kw.), jak i na zewnątrz (za sprawą ogródka z barem na wolnym powietrzu).
Kolejne plusy to widok na Wisłę, pizza i to, że opuszczony i przez długie lata straszący hotel znowu ożył. Do dyspozycji gości jest 100 leżaków, piaskownica dla dzieci, a dla psów miski na wodę i karmę. Kelnerzy Forum z niekrytym smutkiem przyznają, że tłok przed barem jest ogromny i nie wszyscy są zadowoleni
Rynek modny wśród anglików
Między bajki należy więc włożyć o Krakowie bawiącym się tylko na Rynku czy Plantach. - Z Krakowem jest tak, że jego mieszkańcy, Rynek zostawili już dawno angielskim podpitym mężczyznom bawiącym tu na wieczorach kawalerskich. Z każdym kolejnym rokiem widać, jak przestrzeń zabawy stałych mieszkańców Krakowa przesuwa się. Najpierw w stronię Kazimierza, potem Podgórza no i ostatnio gwarno jest nad Wisłą - podsumowuje Tomasz Słyk, student socjologii.