Joanna Kluzik-Rostkowska sama z hukiem odchodziła z Prawa i Sprawiedliwości, teraz – jako posłanka PO – krytykuje Jarosława Gowina. – Proszę powiedzieć, jaki interes polityczny miała Platforma Obywatelska w obecności Jarosława Gowina przez ostatnie dwa miesiące? Żadnego – stwierdza w "Bez autoryzacji". Dodaje, że nie wybiera się do nowej formacji, jaką Gowin ma stworzyć z Pawłem Kowalem i Przemysławem Wiplerem.
Czy jest pani bliżej do poglądów, które dzisiaj prezentują Donald Tusk i Platforma, czy do tych, które będą prezentowali Jarosław Gowin, Paweł Kowal i Przemysław Wipler?
Joanna Kluzik-Rostkowska: W poglądach jestem stała i zawsze określałam siebie jako centrum. Zawsze zarówno Jarosław Gowin, jak i Paweł Kowal byli na prawo ode mnie, szczególnie w kwestiach światopoglądowych. Siedem i pięć lat temu było tak samo, byli bardziej konserwatywni ode mnie, i dzisiaj jest tak samo.
Była pani w jednej partii z Pawłem Kowalem.
Tak, byłam. Ale tam też byłam najbardziej wysuniętym przyczółkiem w stronę centrum. Były sytuacje w PJN, w których jako jedyna głosowałam inaczej niż mój klub, na przykład w sprawie obecności kobiet na listach wyborczych. Jestem po prostu bardziej w centrum niż oni.
Jak pani ocenia styl rozstania się Gowina z Platformą, ale także styl rozstania Platformy z Gowinem?
Miałam poczucie, że wiele rzeczy, które robił od momentu odejścia z ministerstwa było budowaniem swojego nazwiska kosztem PO. Było wiele różnych prób budowania formacji na przestrzeni ostatnich lat – próbować święte prawo polityka – ale my wszyscy, którzy próbowaliśmy budować nowe formacje, najpierw opuszczaliśmy partie, w których byliśmy wcześniej.
Jeśli Jarosław Gowin czymś mnie zaskoczył to cynizmem. Bez skrupułów osłabiał rząd, którego jeszcze niedawno był ministrem. Z tego punktu widzenia dobrze się stało, że od wczoraj postanowił to zrobić na własny rachunek.
To teraz druga część mojego pytania: styl Platformy, wypowiedzi jej polityków po odejściu Gowina. Wielu z nich bardzo ostro i cynicznie krytykowało odejście człowieka, który kilka miesięcy temu był ministrem w ich rządzie. Nagle po tych kilku miesiącach to "człowiek bez talentów politycznych", który "nie miał żadnego znaczenia w Platformie".
Nie słuchałam wczoraj tych komentarzy jakoś specjalnie. Myślę, że spora część Platformy jest tak po ludzku na Jarosława Gowina zła, bo on naprawdę pod taką maską troski o Platformę, czym ona ma być, jaka była w czasach, do których się odwołuje, chociaż nie było go wtedy w partii, po prostu budował siebie.
Abstrahując od zachowania Gowina i jego stronników w ostatnich miesiącach: to nie jest strata dla Platformy, że to odejście ludzi o konserwatywnych poglądach zuboży dialog wewnątrzpartyjny?
Ludzi o konserwatywnych poglądach w partii jest przynajmniej kilkudziesięciu, co pokazywały różne głosowania. Trzeba mieć świadomość tego, że polityka to gra zespołowa. Szczególnie kiedy się rządzi, trzeba tworzyć pewną całość.
Dopóki mimo wewnętrznych różnic, które w partii centrowej powinny być – wiadomo, że zawsze ktoś jest bardziej na lewo, a ktoś bardziej na prawo – wszyscy wiosłują w jednym kierunku, to wszystko dobrze. Ale kiedy wewnątrz ugrupowania robi się wiele, żeby je osłabić, a to de facto robił Jarosław Gowin przez ostatnie kilka miesięcy, to już łódka może się zakołysać.
Proszę powiedzieć, jaki interes polityczny miała Platforma Obywatelska w obecności Jarosława Gowina przez ostatnie dwa miesiące? Żadnego. Wszystkie jego działania były wymierzone w tę partię. Bilans zysków i strat, nie jest taki, że momencie odejścia Gowina Platforma straciła swój konserwatywny charakter. To nieprawda! Proszę zobaczyć ile osób głosowało jak on w różnych kwestiach światopoglądowych, a które dalibóg nigdzie się nie wybierają, tylko nadal są w Platformie.
Poza tym proszę to porównać. W moim odczuciu szefostwo Platformy zachowywało wielką, wielką cierpliwość wobec harców Jarosława Gowina. I mówią to z całą odpowiedzialnością człowieka, który różne rzeczy w życiu politycznym przeszedł. Gdyby Jarosław Gowin był w PiS-ie i tam wyprawiał takie rzeczy, to już by go dawno tam nie było. Po prostu Jarosław Kaczyński, zanim Gowin pomyślałby, że coś może zrobić, prewencyjnie wystawiłby go za drzwi. Polecam ten fakt uwadze wszystkim oburzonym na to, że Platforma była zdegustowana zachowaniami Gowina. Miała święte prawo.