Reklama.
"To Rosja, a nie Zachód, właściwie dostrzegła, że w wojnie syryjskiej nie ma prostego podziału na autorytarny reżim i demokratyczną opozycję" – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef MSZ Radosław Sikorski.
Dzwonił sekretarz stanu, potem wiceprezydent. Ja rozmawiałem o scenariuszu – Syria, z dużym udziałem Rosji, oddaje arsenał broni chemicznej społeczności międzynarodowej – z sekretarzem Kerrym dwukrotnie. W Wilnie to stanowisko poparła grupa szefów dyplomacji państw UE z Europejskiej Partii Ludowej, wręczyliśmy to stanowisko Kerry'emu na piśmie. Nie wiem, czy moje rozmowy miały tak duże znaczenie, jak pisze np. „Die Welt" czy „New York Times".