Drzemka może przyczyniać się do powstawania cukrzycy typu II i powodować zwiększone ciśnienie krwi – alarmują naukowcy z Huazhong University of Science and Technology. Chińczycy obalają tym samym teorię o zbawiennym wpływie snu w ciągu dnia, który podobnie jak jedzenie ryby, ma pozytywnie wpływać na niemal cały organizm. Czy faktycznie jest tak w rzeczywistości? Niekoniecznie. Nasi rozmówcy dokładnie prześwietlają popularne drzemki.
Chińczycy namieszali. Do tej pory bez przerwy powtarzano, że drzemka to nieoceniony wręcz wynalazek, który może poprawić jakość naszego życia, szczególnie u niskociśnieniowców. O wpływie drzemek na wydajność naszego mózgu wiedzą też pracodawcy, którzy niekiedy organizują specjalny pokój przeznaczony do krótkiej drzemki w środku dnia. Niczym mantrę powtarza się również to, jak zbawienna dla kierowców może być krótka przerwa na sen.
Czy chińskie nowinki odczarują wizerunek drzemki, bez której wiele osób nie jest w stanie funkcjonować? Naukowcy z Huazhong University of Science and Technology podeszli do sprawy bardzo poważnie oraz na miarę chińskich możliwości – przebadali ponad 27 tysięcy osób po 45 roku życia. Z badań wynika, że to właśnie drzemki dłuższe niż pół godziny mogą przyczyniać się do powstawania groźnej dla zdrowia cukrzycy typu II. Czy to faktycznie możliwe?
Polscy naukowcy badający sen są bardzo sceptyczni wobec wyników tych badań. – Jest to kompletna bzdura – ocenia dr n. med. Daria Pracka współtwórczyni pierwszej pracowni badań nad snem w naszym regionie. I stanowczo dodaje: – Proszę w ogóle nie brać wyników tych badań pod uwagę.
Podobnie uważa kolejny ekspert. – Trudno jest mi połączyć występowanie cukrzycy ze snem – mówi dr n. med. Wojciech Jernajczyk z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Po chwili jednak stwierdza, że może być to związane z sennością, która występuje u każdego człowieka po zjedzeniu pokarmu.
– Jeśli zjemy obfity posiłek i położymy się spać, to składniki w nim zawarte lepiej się przyswoją. A że w naszym kręgu kulturowym jemy zbyt dużo, może mieć to związek z występowaniem zaburzeń metabolicznych i gospodarki glukozą. W takim ujęciu drzemka może powodować otyłość – wyjaśnia.
Drzemać, czy nie drzemać?
Zwiększone ryzyko zachorowania na cukrzycę to zdaniem chińskich naukowców nie jedyne zagrożenie, które niosą za sobą drzemki. Jak podaje serwis news.com.au, aż 40 proc. spośród tych, którzy lubią uciąć sobie drzemkę, miało wysokie ciśnienie. Osoby te miały również wyższy współczynnik glukozy we krwi, niż osoby śpiące jedynie w nocy.
Dr n. med. Wojciech Jernajczyk dostrzega zagrożenia wynikające z drzemek w ciągu dniu, ale są one zgoła innej natury, niż te ujawniane przez Chińczyków. Zdaniem naszego rozmówcy, powinny ich unikać przede wszystkim osoby, które mają problemy ze snem. – Jeśli ktoś cierpi na bezsenność, drzemka jest złym rozwiązaniem. Zaspokajanie potrzeby snu w ciągu dnia powoduje, że kłopoty te się rozrastają – mówi ekspert z Ośrodka Medycyny Snu.
Niektórzy amatorzy snu w ciągu dnia twierdzą, że odczuwają potrzebę drzemki, ale zaraz po niej nie mogą dojść do siebie. Zamiast poczuć się lepiej, reagują jeszcze większym spadkiem formy. Podczas jednej doby zwiększone zapotrzebowanie na sen występuje dwukrotnie. Silniejsze wieczorem, a słabsze między godziną 12.00 a 14.00.
– Mi drzemka niszczy cały dzień – mówi 22-letni Michał. – Jeśli położę się o 14.00 to do końca dnia jestem senny, kawa mi nie pomaga i nie mam już siły na nic – twierdzi student z Warszawy. Lekarz ostrzega, że jeśli ktoś reaguje na drzemkę w ten sposób, zdecydowanie powinien jej unikać. – Na każdego drzemka wpływa inaczej – mówi ekspert.
Napoleon, Da Vinci, A. Einstein
Przypadek? Nie sądzę. Osoby które zmieniały świat pozwalały sobie na drzemki w ciągu dnia. Trudno stwierdzić, czy Thoms Edison wynalazłby żarówkę, gdyby nie jego ukochane drzemki. Wynalazca bez wątpienia przyczynił się jednak do tego, aby popularyzować spanie w ciągu dnia. – Światło elektryczne spowodowało, że ludzie są notorycznie niewyspani. W ciągu zaledwie jednego wieku ludzie zaczęli spać o godzinę krócej. Nie oznacza to jednak, że zmniejszyły się nasze potrzeby – mówi dr n. med. Wojciech Jernajczyk.
Permanentne niedosypianie sprawiło, że "drzemka" to jeden z pierwszych komunikatów, które wyświetlają się na naszych telefonach. Kilkukrotne włączanie drzemek każdego ranka to dla wielu osób chleb powszedni. Jak mówi nasz rozmówca, nie jest to niebezpieczne, ale powinno skłonić nas do wydłużenia czasu, który przeznaczamy na sen. – Nie możemy się podnieść z łóżka, bo zbyt krótko śpimy – stwierdza ekspert od snu.
Bezpieczne dla zdrowia czy nie, drzemki są domeną ludzi sukcesu. Stosowali je nie tylko amerykańscy prezydenci, między innymi Bill Clinton czy Barack Obama, ale także brytyjski premier Winston Churchill który stwierdził:
Nie myśl, że wykonasz mniej pracy, śpiąc w ciągu dnia. To głupi pogląd ludzi bez wyobraźni. Piętnastominutowy sen w ciągu dnia zwiększa naszą produktywność o 35 proc., kreatywność o 40 proc. , a umiejętność podejmowania decyzji aż o 50 proc.