
Podczas sobotniego nabożeństwa odprawianego specjalnie dla watykańskich gwardzistów papież Franciszek ostrzegł, iż zagrożeniem dla Watykanu nie jest tylko i wyłącznie terroryzm, czy przestępczość. W obliczu małej rewolucji, którą prowadzi właśnie w Stolicy Apostolskiej Ojciec Święty podkreślał, że największym zagrożeniem jest wojna domowa za Spiżową Bramą, którą toczy się plotką i językiem diabła.
REKLAMA
- Ktoś powie, że do Watykanu diabeł nie ma przystępu, bo boi się prałatów, kardynałów i Papieża. A zatem nie wejdzie. Oj, wejdzie, wejdzie, mogę was zapewnić. My wszyscy, także ja, podlegamy kuszeniu - przekonywał papież Franciszek podczas sobotniej modlitwy z oficerami Gwardii Szwajcarskiej, którą celebrował przy grocie lourdzkiej w ogrodach watykańskich. Ojciec Święty przekonywał gwardzistów, by w swojej codziennej pracy nie skupiali się jedynie na ochronie "drzwi i okien Watykanu", ale byli czujni także w obliczu innego rodzaju zagrożeń.
Język w Watykanie zakazany
- Brońcie się także przed zakusami diabła, niczym św. Michał, wasz patron - tłumaczył papież. Zdaniem Franciszka, diabelskimi sprawkami są bowiem wewnętrzne problemy Stolicy Apostolskiej. W tym przede wszystkim brak jedności wśród jej nielicznych obywateli.
- Brońcie się także przed zakusami diabła, niczym św. Michał, wasz patron - tłumaczył papież. Zdaniem Franciszka, diabelskimi sprawkami są bowiem wewnętrzne problemy Stolicy Apostolskiej. W tym przede wszystkim brak jedności wśród jej nielicznych obywateli.
- Diabeł próbuje rozpętać wojnę wewnętrzną, taki rodzaj duchowej wojny domowej. To taka wojna, której nie prowadzi się przy pomocy znanych broni, ale przy pomocy języka. Bronią tej wojny są plotki. I tego od was żądam, byście się wzajemnie przed tym bronili. Plotka to język, którym nie wolno rozmawiać w Watykanie, to język zakazany, bo to język diabła, który dzieli, aby bracia stali się wrogami - ostrzegał.
Papież się obawia?
I choć słowa Ojca Świętego brzmią jak tysięcy innych homilii, trudno nie interpretować ich w kontekście polityki, którą Argentyńczyk prowadzi właściwie od pierwszych godzin swego pontyfikatu. W zaledwie kilka miesięcy nowy papież zaostrzył kary dla księży-pedofilów, rozpoczął reformę watykańskich finansów (w tym analizując także koszty wystawnych beatyfikacji i kanonizacji), ale przede wszystkim zmienił wieloletni układ władzy w Kurii Rzymskiej.
I choć słowa Ojca Świętego brzmią jak tysięcy innych homilii, trudno nie interpretować ich w kontekście polityki, którą Argentyńczyk prowadzi właściwie od pierwszych godzin swego pontyfikatu. W zaledwie kilka miesięcy nowy papież zaostrzył kary dla księży-pedofilów, rozpoczął reformę watykańskich finansów (w tym analizując także koszty wystawnych beatyfikacji i kanonizacji), ale przede wszystkim zmienił wieloletni układ władzy w Kurii Rzymskiej.
A to wszystko sprawia, że nawet szeregowi duchowni mówią coraz częściej tak, jak ks. Jarosław Staszewski ze Stargardu, który niedawno zwierzył się wiernym na Facebooku: "Wiedziałem, że będę tęsknił za Benedyktem XVI... nie wiedziałem, że zatęsknię tak szybko...".
Źródło: RadioVaticana.va
