- Wierzę, że syryjski rząd świadomie atakuje dzieci. Setki z nich są przetrzymywane w więzieniach, nawet torturowane – powiedziała BBC Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka, Navi Pillay. Tymczasem ONZ podaje, że w Syrii zginęło już ponad 9 tys. ludzi.
O tym, że w syryjskich miastach giną dzieci, wiadomo było od dawna. Nie mogło być inaczej, skoro reżim skierował na gęsto zamieszkałe dzielnice Hims, Hamy i Idlib ogień
ciężkiej artylerii. Walące się ściany, odłamki, fale uderzeniowe, zbłąkane kule – zagrożeń dla najmłodszych Syryjczyków nie brakuje. Już w listopadzie ONZ alarmowała, że konflikt – trwający wtedy siedem miesięcy – pochłonął życie około 300 dzieci. A przecież to dopiero ostatnie miesiące przyniosły prawdziwą eskalację.
Niewinność miażdżona w lochu
Niestety, według Navi Pillay dzieci nie są już tylko przypadkowymi ofiarami. - [Siły al-Assada – red.] obrały je na cel. Setki z nich. To jest przerażające. Dzieci z przestrzelonymi kolanami, więzione w nieludzkich warunkach z dorosłymi, bez opieki medycznej, przetrzymywane jako zakładnicy lub po to, by wyciągnąć z nich informacje – opisywała w rozmowie z reporterem BBC. - Czy sądzi pani, że to zamierzona polityka? - zapytał dziennikarz. - Tak, myślę, że jest to przemyślana i celowa strategia. Ale martwi mnie też to, że rząd nie dopuszcza nas do tych dzieci – dodała.
Pillay to prawniczka z 45-letnim doświadczeniem, która działała m.in. w apartheidowskiej RPA, Rwandzie i Międzynarodowym Trybunale Karnym. Wiedziała już więc wiele i nauczyła się nie rzucać pochopnych oskarżeń. W Syrii jednak, jej zdaniem, dochodzi do czegoś, z czym się wcześniej nie spotkała. - Wszyscy widzieliśmy na nagraniach dziecięcia ciała w Rwandzie, ale nie było tam tylu przypadków więzienia i torturowania najmłodszych. Co gorsza, to cały czas trwa – powiedziała.
Kto ma czyste ręce?
W ostatnich tygodniach dwie szanowane organizacje obrońców praw człowieka – Amnesty International i Human Rights Watch – opublikowały swoje raporty na temat tortur w Syrii. Ich badacze zanotowali wiele przypadków znęcania się nad osobami poniżej 18. roku życia w reżimowych więzieniach. Jednak nie tylko rząd w Damaszku krzywdzi dzieci. Według HRW, opozycjonistom również zdarza się porywać całe rodziny ludzi związanych z władzą.
UNICEF (ang. United Nations International Children’s Emergency Fund) - oenzetowski organ zajmujący się pomocą i prawami dzieci
Co więcej, szefowa UNICEFu poinformowała w tym tygodniu o doniesieniach, jakoby partyzancka Wolna Armia Syryjska werbowała do swoich szeregów niepełnoletnich. ONZ nie była w stanie potwierdzić jeszcze tych informacji. W świetle prawa międzynarodowego używanie w walce dzieci poniżej 15. roku życia jest zbrodnią wojenną.
Winny
W rozmowie z BBC Navi Pillay przypomniała też, kto ponosi główną odpowiedzialność za ataki na cywilów: prezydent Baszar al-Assad. - Tak to wygląda pod względem prawnym. Mamy wystarczająco dużo dowodów, by stwierdzić, że większość tych aktów popełniły służby bezpieczeństwa i musiały otrzymać na to zgodę z samej góry – stwierdziła.
Kilka tygodni temu al-Jazeera otrzymała dokumenty, które z Damaszku wywiózł jeden z ważnych syryjskich urzędników. Większość zawierała dokładne plany tłumienia demonstracji, a później – powstania. I wszystkie zostały zatwierdzone podpisem przez prezydenta. - Al-Assad, jako zwierzchnik armii, mógłby po prostu rozkazać swoim ludziom, by przestali zabijać. I
oni musieliby to zrobić – powiedziała Pillay. Prawniczka jest też przekonana, że syryjski lider powinien odpowiedzieć za swoje zbrodnie przed międzynarodowym trybunałem. - Gdy w przyszłości sędziowie będą decydować o wyrokach za zbrodnie przeciwko ludzkości, zwrócą uwagę na to, kto był dowódcą. Takie przestępstwa nie ulegają przedawnieniu, więc pewnego dnia przyjdzie mu za nie zapłacić – podsumowała.
Dyplomacja i krew
Wczoraj Damaszek poinformował, że przyjmie pokojowy plan specjalnego wysłannika ONZ i Ligii Arabskiej, Kofiego Annana. Zakłada on m.in. rozpoczęcie rozmów między rządem a opozycją, zawieszenie walk i nadzorowany przez Narody Zjednoczone rozejm, ewakuację rannych, uwolnienie więźniów, wpuszczenie do kraju dziennikarzy oraz organizacji humanitarnych i zniesienie zakazu zgromadzeń. Nie jest to jednak pierwszy raz, gdy rząd al-Assada obiecuje wstrzymać ogień. W przeszłości podobnym deklaracjom towarzyszyło zazwyczaj zaostrzenie represji. - Jeśli naprawdę chce zamknąć ten ciemny rozdział syryjskiej historii, to musi natychmiast wycofać swoje siły z obszarów cywilnych – skomentowała Hillary Clinton, Sekretarz Stanu USA.
ONZ poinformowała tymczasem, że trwający od marca zeszłego roku konflikt pochłonął już życie ponad dziewięciu tysięcy osób. - Przemoc ciągle trwa, a dziesiątki ludzi ginie i odnosi rany każdego dnia – powiedział Radzie Bezpieczeństwa Robert Serry, oenzetowski koordynator procesu pokojowego.