Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz napisał na Facebooku, że jeśli zajdzie taka potrzeba, zorganizuje zbiórkę publiczną na odbudowę podpalonego meczetu. Pod tą propozycją podpisują się gdańscy duchowni, którzy w rozmowie z naTemat przekonują, że współpraca między katolikami i muzułmanami układa się tam wzorowo. Tyle że gdańszczanie komentujący pod wpisem Adamowicza wiedzą swoje…. I piszą: "Jak panu jakiś muzułmański oszołom córkę obleje kwasem, to będziesz pan przeklinał swoją tolerancję", "Spalić kolejny meczet tych brudasów", "Jutro my możemy zginąć z ich ręki".
Pożar w gdański meczecie wybuchł w nocy z wtorku na środę, kilkanaście godzin po awanturze na Podlasiu, gdzie obrońcy praw zwierząt protestowali przeciwko ubojowi rytualnemu. Jak ustaliła prokuratura, przyczyną było podpalenie. "Od lat dbaliśmy o jak najbardziej pozytywne stosunki ze wszystkimi, z mieszkańcami, samorządem, władzami kościelnymi. A teraz coś takiego" – dziwił się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" imam Hani Hraish.
Na wydarzenia w Gdańsku bardzo szybko zareagował prezydent miasta Paweł Adamowicz. Do sprawy odniósł się na Facebooku. "Nie oceniam tego jedynie jako wandalizm, ale taki czyn zasługuje na tylko jedno określenie - podłość. Wstyd mi za sprawców. Wstyd mi jako mieszkańcowi Gdańska, miasta, w którego tradycji wpisana jest tolerancja" – napisał. Zadeklarował też, że jeśli będzie trzeba, zorganizuje zbiórkę publiczną i sam wpłaci pieniądze na ten cel.
Internetowa nienawiść
Reakcja internautów, a wśród nich wielu mieszkańców Gdańska, jest jednak jednoznaczna. Po pierwsze: nie ma zgody na organizację zbiórki, ani na solidarność z gdańskimi muzułmanami. Po drugie: podpalenie meczetu to nic takiego, bo przecież zagraża nam islamizacja (niektórzy twierdzą nawet, że się wyznawcom islamu należało). Tylko sporadycznie pojawiają się komentarze, że nie wolno usprawiedliwiać wandalizmu.
W kontekście tej sprawy, szczególnie reakcji na podpalenie meczetu, przypominają się protesty przy okazji tegorocznego zjazdu muzułmanów w Puławach. Kiedy opisaliśmy komentarze wzywające do fizycznej agresji, część internautów przekonywała, że to tylko słowa i słuszny protest przeciwko wpływom muzułmanów w Polsce. Dziś, kiedy już wiadomo, że doszło do podpalenia gdańskiego meczetu, podobna retoryka zaskakuje. Bo przecież niezależnie od dyskusji o uboju rytualnym i sytuacji wyznawców islamu w naszym kraju, oczywisty wydaje się fakt, że granica została przekroczona.
Międzyreligijna solidarność
Oczywisty jest on także dla katolickich duchownych, choć to właśnie na katolicyzm powołują się często cytowani wyżej komentatorzy. Księża z Gdańska, z którymi rozmawialiśmy, są zszokowani podpaleniem świątyni i zapewniają o jak najlepszych stosunkach ze społecznością muzułmańską.
– O pożarze dowiedziałem się w środę w południe z wiadomości radiowych. Dosłownie kilka minut później rozmawiałem przez telefon z imamem, by pokazać solidarność i że jest mi przykro z powodu tego, co się stało. Zawsze z dużym szacunkiem współpracowaliśmy i do tej pory nie było żadnych tego typu ekscesów – mówi ks. Dariusz Ławik, proboszcz parafii św. Bernarda w Sopocie, który został oddelegowany przez gdańskiego arcybiskupa do kontaktów z imamem.
Jak zaznacza, muzułmanie bardzo często są zapraszani do udziału w organizowanych w Gdańsku uroczystościach. – Ostatnio imam był nawet na inauguracji roku akademickiego. Na co dzień mamy kontakty nie tylko na polu religijnym, ale też prywatnym. Nie godzi się tak robić! Mamy się nawzajem szanować! – dodaje.
Tego samego zdania jest ks. Rafał Starkowicz z Gdańska. – Każda forma przemocy, a tak trzeba traktować to podpalenie, jest rzeczą złą, narusza pewien status quo, współpracę w ramach różnych społeczności w Gdańsku. Moja obawa idzie w tę stronę, że niezależnie od tego, kto stoi za aktem wandalizmu, czy to środowiska lewackie czy faszystowskie, to odium pewnie spadnie na katolików, bo to jest taki schemat, że cokolwiek złego się dzieje, to winą zwykle obarcza się katolików – mówi naTemat.
Zbiórka dzieli Gdańsk
Gdańscy duchowni zgodnie podkreślają też, że popierają pomysł zbiórki na remont meczetu.– Jeśli pan prezydent z taką inicjatywą wyjdzie, to dobrze będzie pokazać, że od takich sytuacji i działań się odcinamy. Wykażmy solidarność i podkreślmy, że środowisko tatarskie jest od lat obecne w całym Trójmieście i nasze współżycie nie jest zagrożone – stwierdza ksiądz Ławik.
– Zbiórka? Zawsze w takiej sytuacji jest to pewien gest serca, więc inicjatywa jak najbardziej słuszna. Jeśli jednak zostanie ogłoszona, to przecież nikt nie będzie zmuszał mieszkańców do tego, by w niej uczestniczyli – podsumowuje ks. Starkowicz.
Chyba jest potrzebne referendum w Gdańsku, bo po prostu nóż się w kieszeni otwiera, jak słychać takie słowa prezydenta.
Sebastian
Nie popieram wandalizmu, ale skoro lewicowe rządy są głuche na wołanie Europejczyków, to oni sami na swój sposób biorą sprawę w swoje ręce.
Grzegorz
No, idiota. Spalić kolejny meczet tych brudasów.
Marcin
Bez sensu - tyle domów dziecka jest w Polsce, ale kasę będziemy zbierać na meczet, żeby go odnowić.
Łukasz
Powinno się zburzyć 50 meczetów w Europie i w Polsce za to tylko, że w Egipcie spłonęło co najmniej 50 kościołów.
Astar
Nie wiem, jak można bronić tej zarazy. Gdyby zagłębił się pan bardziej w ten temat, wiedziałby pan, że Koran nakazuje im likwidować niewiernych oraz wyznających inną wiarę, w tym nas katolików.
ks. Rafał Starkowicz
Ile osób, tyle światów. Chrześcijaństwo wiąże się z miłością bliźniego i to czasem nawet posuniętą do heroizmu, więc jeśli ktoś posługuje się przemocą, to już trzeba kwalifikować jako nienawiść religijną. Taka osoba pokazuje, że nie kieruje się Ewangelią.