
Nie znoszę rozdawania ulotek na ulicach. Nie lubię bałaganu, który powoduje to zjawisko oraz osób, które zachodzą mi drogę, aby zmusić mnie do wzięcia oferty reklamowej. Nie biorę ulotek, choć wiele osób od lat tłumaczy mi: "biorąc je dajesz tym ludziom pracę". Ale czy naprawdę pomogę komukolwiek biorąc kolejną informację o promocjach, z których nie chcę i nie mam zamiaru skorzystać?
Kieruję się w stronę kobiety, żeby wręczyć jej ulotkę, a ta już z 10 metrów się na mnie drze: "Dajcie mi spokój z tymi ulotkami! Mam was już dosyć!". Myślałem, że wybuchnę, ale myślę sobie, lepiej to olać. Paniusia ok. 30 lat, widać, że prawdziwej roboty nie zna, pewnie po znajomości ktoś jej załatwił w jakimś biurze i myśli, że może pomiatać innymi. CZYTAJ WIĘCEJ
Kobieta "drze się" bo ma dosyć. Wie, że za chwile zostanie jej wręczona kolejna ulotka, której nie chce. I choć mogła (powinna) to zrobić za pomocą zwykłego "nie, dziękuję", czasem trudno się dziwić zirytowanym ludziom. Inny rozdawacz ulotek pisze zaś:
Kiedyś rozdawałem ulotki (6zł za godzinę, nie na ilość). Wkurzające jest to, jak koleś idzie w twoją stronę, patrzy na ciebie, ty wystawiasz ulotkę a on cię mija jakbyś był powietrzem i nawet nie dzięki nie powie. Albo facet podchodzi i z pretensjami:
- Po co mi to dajesz?!?
- Bo mi za to płacą.
- Ale mi to niepotrzebne!
CZYTAJ WIĘCEJ
I ja tego człowieka rozumiem. Gdy mam wątpliwości przy podjęciu jakiejś decyzji, staram się zawsze uprościć sprawę najbardziej jak się da, aby otrzymać jasny obraz sytuacji. I tu zadaję sobie pytanie: Czy potrzebuję ulotki, którą ktoś chce mi wręczyć? Czy zapiszę się na kurs, wybiorę nowe oprawki okularów, których nie noszę, a może wpadnę do jubilera, aby obejrzeć promocyjne pierścionki? Raczej nie...
Piszesz, że wkurzającym jest to, że ktoś cię traktuje jak powietrze. Pragnę ci uświadomić, że wybrałeś sobie pracę, która - podobnie jak np. składanie ofert przez telefony czy roznoszenie reklam - jest w mniejszym lub większym stopniu uciążliwa dla innych osób. Nie oczekuj zatem (a już na pewno nie wymagaj z pretensją w głosie), że będziesz wielką sympatią darzony przez osoby, którym celowo i z własnej woli przeszkadzasz. CZYTAJ WIĘCEJ
Owszem, robię wyjątki. Czasem widzę również starsze osoby, w wieku mojej babci, które rozdają ulotki. Przyznaję, że wtedy nie zastanawiam się i praktycznie zawsze biorę od nich wszystko, co rozdają. Oni często nie mają szans na inną pracę i zapewne nie staliby na mrozie, gdyby nie zmusiła ich do tego skandalicznie niska emerytura. Do sklepu nikt ich nie zatrudni, a i sił mogłoby im zabraknąć. Ale co obok tych osób robią młodzi ludzie, którzy z uśmiechem i w rytm muzyki rozdają ulotki? Uczą się podstaw marketingu?

