
Rzecznik PiS Adam Hofman za referendalną kampanię krytykowany jest przez wielu, ale są też politycy, którzy w tej sprawie stają za nim murem. "Gdyby miało dojść do rozliczeń, to należałoby go pochwalić, bo to, że mobilizacja warszawiaków się udała aż w takim stopniu, w tak skrajnie trudnych warunkach, to jest w dużej mierze jego zasługa" – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł Zbigniew Girzyński.
REKLAMA
Girzyński wynik warszawskiego referendum uważa za "umiarkowany sukces", a jego zdaniem PiS wyszło wzmocnione z tej kampanii. "Platformie i wszystkim psudosalonowcom, którzy zacierają ręce z radości, powiem jedno: cieszcie się, póki możecie, bo to wasze ostatnie, pyrrusowe zwycięstwo. Podobne odniosły wojska niemieckie, gdy w grudniu 1944 roku podjęły ofensywę w Ardenach. Na początku nawet im się wiodło, ale koniec tej historii okazał się fatalny" – mówi w "Rz".
Odnosząc się spekulacji dotyczącej możliwej wymiany na stanowisku rzecznika partii (Adam Bielan za Adama Hofmana) stwierdza z kolei, że ten pierwszy wbił partyjnym kolegom nóż w plecy, a drugi radzi sobie doskonale. Według niego powrót Bielana jest możliwy, ale z "pokutą i zadośćuczynieniem".
"Będę się radował, jeśli nasi byli koledzy do nas wrócą. Wyprawię nawet ucztę, oczywiście bezalkoholową, ale to jeszcze nie oznacza, że powinny na nich czekać zaszczyty. Tym bardziej że wieloletni przyjaciel polityczny Adama Bielana Michał Kamiński jest dzisiaj klakierem Donalda Tuska. Dziwne to? Wygląda to, jakby się specjalnie porozstawiali" – ocenia Girzyński.
Dziennikarka "Rz" pyta też posła o sprawy obyczajowe – o awanturę po alkoholowych występach Hofmana na Podkarpaciu. Jak twierdzi jej rozmówca, każdy parlamentarzysta ma prawo do życia prywatnego, a przeciwnicy PiS chcieliby zrobić z polityków tej partii "klęczących przed ołtarzem na Jasnej Górze starszych panów i panie".
"Rzeczywistość jest taka, że jesteśmy normalnymi ludźmi, mamy prawo do rozrywek i słabości. Jak mawiał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, polityków szanuje się za ich cnoty, a kocha za wady. My mamy i cnoty, i wady, które w pewnym stopniu są urocze" – podsumowuje Girzyński.
Źródło: "Rzeczpospolita"
