
Były spin doktor Prawa i Sprawiedliwości ocenia, że w partii Jarosława Kaczyńskiego może działać kret, który chce zająć jego pozycję, więc podpowiada mu złe rozwiązania. Jednak zdaniem posła do PE na słynnej konferencji ze Skype'm prezes był naprawdę "wkurzony" tym, co wyprawia Antoni Macierewicz i jego współpracownicy. Stawia tezę, że prof. Rońda może być człowiekiem Jerzego Urbana.
REKLAMA
Zdaniem Michała Kamińskiego, byłego autora kampanii wyborczych Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ma dość kolejnych kompromitacji Antoniego Macierewicza, bo szkodzą one pamięci jego brata. Z drugiej strony to właśnie Macierewicz cementuje elektorat. – Najsmutniejsze jest jednak to, że Jarosław Kaczyński żyruje Antoniego Macierewicza w ten sam sposób, w jaki żyruje Adama Hofmana biegającego po polach Podkarpacia i robiącego to wszystko, co widzieliśmy w internecie – mówi Kamiński w wywiadzie dla najnowszego "Newsweeka".
Europoseł przekonuje, że Macierewicz jest bezkarny, bo gdyby został wyrzucony z PiS-u zabrałby ze sobą część najbardziej prawicowych wyborców. Dlatego Kaczyński mówi o zamachu, chociaż – według Kamińskiego – w niego nie wierzy. Kamiński nie chce za to odpowiedzieć, czy w zamach wierzy Macierewicz. – Nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Przepraszam. Nie jestem psychiatrą. To, że wychowałem się niedaleko szpitala psychiatrycznego na Stegnach w Warszawie, nie uprawnia mnie do stawiania takiej diagnozy – wyjaśnia polityk.
Profesor Jacek Rońda, który przyznał się do "blefu" w wywiadzie telewizyjnym, to zdaniem Kamińskiego człowiek podstawiony przez Jerzego Urbana. Ale prezes PiS ma wrogów także wewnątrz partii. Według Kamińskiego to kret podpowiedział mu wywiad dla "Rzeczpospolitej", w którym "wracają wszystkie negatywne stereotypy związane z PiS". Wstawianie się za Antonim Macierewiczem tylko tę sytuację pogarsza.
Cały wywiad z Michałem Kamińskim w najnowszym wdaniu tygodnika "Newsweek Polska".
