– To, co dzieje się w zespole Macierewicza, ma niestety rangę wydarzenia sejmowego. Jest pytanie, czy Sejm powinien narażać swój autorytet na śmieszność, tylko dlatego, że taki jest partykularny interes PiS – mówi w "Bez autoryzacji" Andrzej Rozenek, poseł partii "Twój Ruch".
Fundacja Twój Ruch pozywa waszą partię za plagiat. Pospieszyliście się z nazwą?
Na szczęście o tym, czy będzie proces, decydują nie autorzy artykułów, ale sądy. Założyliśmy partię polityczną, a nie fundację, więc nie ma tutaj absolutnie żadnej kolizji - nikt nie zastrzegł takiej nazwy. Roszczenia fundacji zmierzają tylko do tego, żeby nadać rozgłos. Partia polityczne i fundacje są w innych KRS-ach , dlatego też dziwię się, że na poważnie można się zajmować tą sprawą.
Zajmijmy się więc pomysłem likwidacji smoleńskiego zespołu Macierewicza, bo taki wniosek wpłynął do marszałek Ewy Kopacz. Jest pan za?
Na pewno mamy poważny zgrzyt, bo zespół Macierewicza powstał na polecenie Jarosława Kaczyńskiego i jego jedynym celem jest udowodnienie, że był zamach. Oni wszyscy posługują się tytułem "zespół parlamentarny", a to, co się tam dzieje, ma niestety rangę wydarzenia sejmowego. Jest pytanie, czy Sejm powinien narażać swój autorytet na śmieszność, tylko dlatego, że taki jest partykularny interes PiS? Według mnie, i to też zasugerowałem marszałek Kopacz, Macierewicz albo powinien zostać zdyscyplinowany albo zespół musi przenieść swoją działalność na Nowogrodzką, czyli do siedziby PiS.
A może w ogóle instytucja zespołu parlamentarnego nie ma racji bytu? Wiele osób na podobnej zasadzie może uznać, że choćby zespół ds. przeciwdziałania ateizacji czy zespół ds. pedofilii w Kościele też narażają Sejm na śmieszność.
Ta instytucja w pewnym sensie jest nawet niezbędna. Weźmy chociażby zespół ds. świeckiego państwa założony przez Romana Kotlińskiego. Nie ma w Sejmie innego miejsca, w którym moglibyśmy podyskutować o świeckim państwie, bo nikt takiego nie przewidział. Z kolei porównaniu zespołu ds. ateizacji i zespołu Macierewicza jest niewłaściwe, bo o tym pierwszym prawie nikt nie słyszał, nie czyni on takich szkód.
Twój Ruch właśnie zaproponował utworzenie kolejnego zespołu, który będzie weryfikował działalność Macierewicza przy likwidacji WSI. Co chcecie osiągnąć?
To jest odpowiedzialność nie tylko Macierewicza, ale też Jana Olszewskiego. Chcemy to rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim skutkiem raportu jest ponad milion złotych wydany na odszkodowania. Poza tym są to też skutki dotyczące funkcjonowania kontrwywiadu i wywiadu, w tym rozmontowanie siatki wywiadowczej w Afganistanie oraz kłopoty w Rosji i na Białorusi. Nierozliczona wciąż pozostaje praca komisji likwidacyjnej. Musimy jednocześnie pamiętać, że Macierewicz był przez jakiś czas wiceministrem obrony narodowej, więc to też jest zakres odpowiedzialności, który nas interesuje. Mniej więcej co tydzień będziemy informować dziennikarzy o postępach naszych prac.
W pana ocenie jaką odpowiedzialność powinien ponieść Macierewicz?
Nie chcę przesądzać. Z zespołem parlamentarnym jest tak, że to tylko ciało nieformalne, więc nie możemy wystawiać ocen, które rzutowałyby na przyszłość polityka. Ale na posiedzenia będą przychodzili wysokiej rangi specjaliści, więc ich ustalenia będą brane w przyszłości pod uwagę w kontekście odpowiedzialności karnej i cywilnej. Jeśli potwierdzą się doniesienia, które mamy, będziemy chcieli zawiadomić odpowiednie organy ścigania.