
Ponad 70 amerykańskich ambasad na całym świecie posiada ukryte urządzenia, które mają służyć do szpiegowania obcych rządów, twierdzi brytyjski dziennikarz Duncan Campbell. Według niego, takie urządzenia mają się również znajdować na dachu ambasady USA w Warszawie.
REKLAMA
Dziennikarz zamieścił na swoim blogu zdjęcia niektórych ambasad Stanów Zjednoczonych, w tym tej w Warszawie, na których, jak sądzi, widać takie urządzenia. Są to najczęściej prostokątne konstrukcje na dachach, pod którymi miałby znajdować się sprzęt służący do szpiegowania rządów państw przyjmujących.
Jak uważa dziennikarz, system nadzoruje Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) i Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Urządzenie miałyby się znajdować na dachach amerykańskich ambasad m.in. w Berlinie, Sztokholmie czy w Brukseli. Także na dachu ambasady USA w Warszawie można dostrzec prostokątne konstrukcje, które widać nawet z ulicy.
O instalacjach na dachach ambasad wspominał także w tym tygodniu "Der Spiegel", który pisał o podsłuchiwaniu przez Amerykanów nimieckiej kanclerz Angeli Merkel. Pytanie tylko, czy nie popadamy w zbytnią paranoję, bo prostokątne konstrukcje na dachu ambasady mogą być równie dobrze tylko... wentylacją.
Minister cyfryzacji i administracji, Michał Boni, powiedział w tym tygodniu, że gdyby doniesienia o podsłuchach członków rządu na świecie się potwierdziły, byłby to światowy skandal. Zaznaczył jednak, że nie obawia o rozmowy telefoniczne prowadzone przez premiera Donalda Tuska z kanclerz Merkel.
Źródło: thenews.pl
