Na eBayu jeszcze do niedawna można było kupić liczne pamiątki związane z Holokaustem, np. pasiaki z obozu w Oświęcimiu.
Na eBayu jeszcze do niedawna można było kupić liczne pamiątki związane z Holokaustem, np. pasiaki z obozu w Oświęcimiu. Fot. Daily Mail

Serwis aukcyjny eBay znalazł się w ogniu krytyki po tym, gdy brytyjski “Mail on Sunday” opisał kwitnący w internecie handel pamiątkami z czasów Zagłady. Wedle komentatorów fakt, że dopuszczono do obrotu takimi przedmiotami to skandal i cyniczne czerpanie zysków z tragedii Holokaustu. Wiele pamiątek pochodzi z terenów Polski: m.in. z warszawskiego getta i obozu w Auschwitz.

REKLAMA
Wśród przedmiotów, które zwróciły uwagę dziennikarzy “Mail on Sunday”, był m.in. wyceniony na ponad 11 tys. funtów obozowy pasiak urodzonego w Polsce Wolfa Giersona Grundmanna, który w niemieckich bazach danych figurował jako urodzony w 1912 roku piekarz (zginął w Auschwitz).
Ale Viktor Kempf, mieszkający w Vancouver Ukrainiec i jeden z internetowych handlarzy pożydowskim mieniem, chwalił się też np. obozowymi spodniami innej ofiary – Dawida Bittersfelda, które kupił przed laty w Krakowie od rodziny zmarłego.
Okazuje się jednak, że podobnych aukcji były dziesiątki: wśród nich opaski z gwiazdą Dawida, papiloty kobiet z warszawskiego getta, walizka więźnia Auschwitz oraz szczoteczki do zębów używane w obozie.
Tego typu handel oburzył wiele osób, jednak jeden ze sprzedawców w rozmowie z dziennikarzami tłumaczył się w ten sposób:
Viktor Kempf
sprzedawca pamiętek z czasów Holokaustu

Rozumiem, że wiele osób może sądzić, iż zarabianie w ten sposób jest czymś złym, ale ja sprzedając te przedmioty zbieram na swój książkowy projekt. Gdybym był potomkiem ofiar, chciałbym wiedzieć, jak żyli moi bliscy. Chciałbym kupić takie przedmioty, by o nich pamiętać. CZYTAJ WIĘCEJ


Większość głosów – w tym brytyjski minister kultury i potomkowie ofiar Zagłady potępiło jednak ten proceder. Przy okazji pod ostrzał trafił też sam eBay, oskarżany o to, że aprobuje handel pamiątkami z Holokaustu, a także (w formie prowizji) na nim zarabia. Firma przeprosiła za to niedopatrzenie, szybko usunęła kilkadziesiąt niestosownych aukcji oraz jako zadośćuczynienie obiecała przelać znaczną kwotę na rzecz odpowiedniej organizacji pożytku publicznego.

Źródło: Dailymail.co.uk