Jak silne [url=http://shutr.bz/179Tb0i] tytoniowe lobby [/url] działa w Brukseli?
Jak silne [url=http://shutr.bz/179Tb0i] tytoniowe lobby [/url] działa w Brukseli? Fot. Shutterstock.com

Włoski serwis Blogo.it uważa, że przy zmianach w unijnej dyrektywie tytoniowej zastosowano zasadę ''przyjaciele przyjaciół'', która oznacza nic innego, jak ciche i dyskretne robienie sobie przysług. I o ile w życiu codziennym taka współpraca jest właściwie naturalna, o tyle kiedy dotyczy instytucji europejskich rodzi poważne pytania.

REKLAMA
Unijna dyrektywa tytoniowa niepokoi nie tylko polskich przedsiębiorców. Również w innych krajach budzi wątpliwości fakt, że to europejska miara będzie od tej chwili regulować produkcję, dystrybucję i sprzedaż niektórych typów papierosów przez co najmniej 10 kolejnych lat. Jednak bardziej niż odebranie krajowym rządom decyzyjności, martwi sposób przeprowadzenia tych zmian.
Presja na ''właściwy kierunek''
Komentatorzy włoskiego Blogo.it uważają, że zmiany w dyrektywie są wynikiem nacisków na obranie ''właściwego kierunku''. I świadczyć ma o tym wiele z ostatnich wydarzeń. Najpierw rezygnacja Johna Dalli (były komisarz ds. zdrowia, który podał się do dymisji w konsekwencji afery z wyłudzeniem pieniędzy), oskarżenie Big Tabacco o znakowanie kilku członków Parlamentu, wkroczenie do gry Big Pharmy – efekt: papierosy elektroniczne mają być klasyfikowane jako ''lek'' i sprzedawne w aptekach. "Złożony scenariusz dyrektywy tytoniowej nadal ma rozdziały niespodzianki, która są jednak często ukryte – i to raczej dobrze – między wierszami artykułów i poprawek'' – podkreślają Włosi.
I tak na 85. stronie nowo wydanego dokumentu (pod art. 14) pojawił się przepis, który umożliwia śledzenie produktów tytoniowych. Ma to "zapewnić przepływ produktów w ramach europejskiego łańcuch dystrybucji”. Zasadniczo to jedynie "pomocniczy” przepis, ale jego skutki będą miały znaczący wpływ na wszystkie najważniejsze przedsiębiorstwa działające w ramach kontroli nielegalnego handlu i logistyki.
Blogo.it wskazuje, że na spalonej pozycji znalazły się więc KPMG, Accenture, SAP i IBM – firmy świadczące usługi z zakresu audytu, doradztwa podatkowego, gospodarczego i rozwiązań biznesowych. W przeciwieństwie do praktycznie nieznanej szwajcarskiej firmy SICPA, która specjalizuje się w identyfikacji i uwierzytelnianiu usług. Art. 14 został zmieniony w taki sposób, że jedynie technologia oferowana właśnie przez SICPA spełnia nowe wymagania.
Siła SICPA
Włosi uważają, że SICPA doskonale zna swoją drogę do Brukseli i świetnie się na tym terenie orientuje, kontaktując się z najbardziej wpływowymi członkami Parlamentu Europejskiego. Choć obowiązek rejestracji współpracy z PE obliguje wszystkich, w rejestrze przejrzystości działań UE nie ma śladu tej spółki.
Polski przemysł tytoniowy w tarapatach
Nowe przepisy spędzają sen z powiek również polskim przedsiębiorcom. Wprowadzona ''lista pozytywna'' zakazuje używania dodatków technologicznych, co oznacza wyeliminowanie z rynku papierosów typu ''American Blend'', które stanowią ponad 90 proc. papierosów w Polsce. Powstają one z mieszanki różnych typów tytoniu.
Poza tym absurdalnym pomysłem jest według nich wspomniany system śledzenia nielegalnych papierosów w legalnych punktach sprzedaży, kiedy te bez banderoli można kupić przecież na rynkach i bazarach. Wprowadzenie systemu monitoringu procesu dystrybucji i sprzedaży narazi wiele małych sklepików i kiosków na montowanie kosztownego sprzętu i stałego dostępu do internetu.
Przedsiębiorcy obawiają się, że w efekcie tych działań uprawa tytoniu w Polsce w ogóle przestanie istnieć. Ich zdaniem to kolejny pomysł Brukseli, po akcji ze slimami i mentolami, na wykończenie polskiego przemysłu tytoniowego. A ten i tak notuje gigantyczne straty po wprowadzeniu zmian w polskim prawie i po podwyżce akcyzy, która zamiast ograniczyć szarą strefę, tylko ją wzmocniła. W pierwszych miesiącach tego roku notowano kilkunastoprocentowy spadek sprzedaży legalnych papierosów. Szacuje się, że dochody z akcyzy będą w tym roku mniejsze niż zakładane nawet 0,9 mld zł.