
Jeszcze niedawno pisałam o fanpage'u „Nie znasz życia, jeśli nie pracowałeś w gastro”, a stosunkowo niedawno pojawił się kolejny, podobny hit „ Najlepsze teksty pań z dziekanatu”. Fanpage założony 29 października ma już ponad 21 tys. polubień. Naprawdę, panie z dziekanatu są aż tak "straszne"?
REKLAMA
Ja narzekać nie będę. Miałam to szczęście, że zawsze trafiałam na wyrozumiałych i miłych ludzi, niezależnie czy była to uczelnia publiczna czy prywatna. Co innego wielu moich znajomych, absolwentów prawa, zarządzania, socjologii czy na przykład świeżo upieczonych magistrów po najlepszej uczelni ekonomicznej w Polsce.
Niejednokrotnie słyszałam jak pojękiwali, bo albo nie udało im się czegoś dowiedzieć albo akurat tego jednego jedynego dnia, kiedy mogli złożyć indeks lub dowiedzieć się jaka jest decyzja w sprawie np. możliwości ponownej rejestracji na zajęcia, dziekanat był otwarty akurat o godzinę krócej. Zawsze pod górkę i nie po drodze.
Panie z dziekanatu to pewnego rodzaju mit. Od zawsze słyszeliśmy, że „może być różnie”, dlatego warto czytać wszystko, co jest zanotowane „małym druczkiem”, być nadzwyczaj miłym i czasem odwdzięczyć się nie tylko niedbale rzuconym „dziękuję”. „ Obsługa” pań z dziekanatu wymaga nadzwyczajnej subtelności i wiedzy, w jakich sytuacjach nie należy „drażnić smoka”.
Tę wiedzę dostarcza nam właśnie fanpage „Najlepsze teksty pań z dziekanatu”. To taki krótki przewodnik i poradnik w jednym. Jedni (studenci lub absolwenci) się na nim pośmieją i wyleją swoje długo skrywane żale, zaś inni, początkujący w tzw. studiowaniu będą mieli okazję dowiedzieć się, w jakich to przedziwnych okolicznościach mogą się znaleźć. Poniżej kilka anegdotek:
- Dzień dobry, wiem że dziekanat dziś do 12, a jest 5 po, ale rano mieliśmy zajęcia w innej siedzibie. Czy mogę tylko prosić o pieczątkę w legitymacji?
- mnie już tu nie ma, ja w autobusie już siedzę.
- mnie już tu nie ma, ja w autobusie już siedzę.
lub
Czwartek po południu, wszyscy wiedzą, że w środę dziekanat jest nieczynny.
Niepewnie otwieram drzwi (bo pierwszy raz miałam przyjemność tam zajrzeć )
-Co pani tu robi?
-Przyszłam się zapytać o...
-Ale dzisiaj jest środa, dzisiaj jest zamknięte
-Nie, dzisiaj jest czwartek
-To proszę przyjść później, teraz jest zamknięte
-Ale ja już zajęcia kończę
-To proszę przyjść w czwartek
Niepewnie otwieram drzwi (bo pierwszy raz miałam przyjemność tam zajrzeć )
-Co pani tu robi?
-Przyszłam się zapytać o...
-Ale dzisiaj jest środa, dzisiaj jest zamknięte
-Nie, dzisiaj jest czwartek
-To proszę przyjść później, teraz jest zamknięte
-Ale ja już zajęcia kończę
-To proszę przyjść w czwartek
lub
- Dzień dobry, moje nazwisko K****, ja chciałam zapytać czy przypadkiem ktoś nie zgłosił, że znalazł mój indeks, bo gdzieś mi się zapodział...
- Nie, nikt nie znalazł (popijając kawkę)
- Ale proszę sprawdzić, to dla mnie ważne...
- Jak mówię, że nie ma, to nie ma!
(po 10 minutach błagania o sprawdzenie)
- Jak nazwisko?
- K****
- Pani K****?! To trzeba było mówić tak od razu! Oczywiście, że ktoś znalazł!
- Nie, nikt nie znalazł (popijając kawkę)
- Ale proszę sprawdzić, to dla mnie ważne...
- Jak mówię, że nie ma, to nie ma!
(po 10 minutach błagania o sprawdzenie)
- Jak nazwisko?
- K****
- Pani K****?! To trzeba było mówić tak od razu! Oczywiście, że ktoś znalazł!
lub
Poszliśmy z kolegą podbić legitymacje.
- Dzień dobry! Przyszliśmy...
- Nie dzień dobry, tylko DZIEŃ WEWNĘTRZNY. DO WIDZENIA!
- Dzień dobry! Przyszliśmy...
- Nie dzień dobry, tylko DZIEŃ WEWNĘTRZNY. DO WIDZENIA!
Pani z dziekanatu to nie tylko mit, to przede wszystkim stereotyp. Właśnie dlatego nie warto tak bardzo przywiązywać się do wszystkich informacji znalezionych na fanpage’u. Na wielu publicznych uniwersytetach możemy spotkać średnio miłą panią z dziekanatu, ale warto pamiętać także o tym, że taka pani często odpowiada na to samo, beznadziejnie głupie pytanie kilkadziesiąt razy dziennie. Jest tylko człowiekiem i też ma czasem dość.
Dla tych, którzy nie studiowali prywatnie (tam zdecydowanie częściej panie są miłe) lub po prostu nigdy nie trafili w dziekanacie na kogoś, kto z uśmiechem na ustach wytłumaczyłby im, co i jak zrobić, bardzo polecam „Najlepsze teksty pań z dziekanatu” . Taka mała zemsta po latach jeszcze nikomu nie zaszkodziła.