Eliza Michalik w swoim wpisie na blogu oświadczyła, że więcej "faszystów" zapraszać do swojego programu nie będzie. Bo ludzi, którzy swoje poglądy wyrażają w taki sposób, jak wczoraj, nie należy traktować na równi z tymi, którzy są kulturalni i szanują innych. Czy to dobra metoda walki z prawicową agresją? Tomasz Sekielski: – Udając, że problemu nie ma, wcale go nie rozwiążemy.
Eliza Michalik na swoim blogu zaapelowała do dziennikarzy, by ci przestali traktować skrajnych narodowców "na równi z innymi".
Dziennikarka podkreśliła, że "nie przyłoży już ręki do promowania (nawet niechcący) i reklamy tych ludzi".
Apel ten spotkał się z całkiem pozytywnym odzewem czytelników – wiele osób chwaliło ją za taki ruch. Tłumaczyli, że takich idei promować w żaden sposób nie można i dlatego skrajnych prawicowców, ludzi odpowiedzialnych za agresję na ulicach, zapraszać do mediów nie można.
Wiadomo już, że Michalik nie posłuchał Jarosław Kuźniar. Dziennikarz TVN zaprosił do swojego porannego programu Krzysztofa Bosaka, jednego z organizatorów marszu. Za co zresztą spotkał się z krytyką ze strony niektórych użytkowników Twittera.
Piasecki: Zaproszenie do programu to nie gloryfikacja
Inni dziennikarze, których o to pytamy, też niespecjalnie popierają pomysł Elizy Michalik. Konrad Piasecki mówi nam: – Nie przychylam się do takich rozwiązań i sam też nie deklaruję, że nigdy tej i tej osoby nie zaproszę do programu. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i gdybym narzucał sobie taki kaganiec, to szybko zostałbym sam, bez gości – tłumaczy dziennikarz RMF FM.
Piasecki podkreśla, że dziennikarz, który narzuca sobie takie ograniczenia, "nie radzi sobie ze zmieniającą się rzeczywistością". – Zaproszenie do programu przecież nie oznacza gloryfikowania czy wzmacniania poglądów. Zapraszanie różnych gości służy debacie, pokazywaniu ich poglądów, a czasem też obnażaniu pewnych poglądów – przekonuje nasz rozmówca.
Sekielski: Nie można udawać, że problem nie istnieje
Również Tomasz Sekielski uważa, że niezapraszanie skrajnych narodowców do programu niczego nie rozwiąże – a już na pewno nie sprawi, że będzie mniej agresji na ulicach. – Ja uważam, że trzeba rozmawiać. Jeśli ci ludzie nie będą mieli głosu, to takie zadymy, jak w trakcie Święta Niepodległości, będą się powtarzać coraz częściej. I w skutkach, oby nie, ale będą jeszcze gorsze – ocenia Sekielski.
Nasz rozmówca uważa, że wykluczenie z debaty to niezbyt dobry pomysł by pokazać, że nie zgadzamy się z czyimiś poglądami. – To, że nie będziemy zauważać problemu, udawać, że on nie istnieje, nie sprawi, że problem zniknie – podkreśla Tomasz Sekielski. I dodaje, że większości maszerujących – która, jakby nie patrzeć, była spokojna – nie można zostawić na pastwę losu w rękach "narodowych populistów".
Żakowski: Ci ludzie organizują przemoc na ulicach
Jedynie Jacek Żakowski zgadza się w pewnym stopniu z Elizą Michalik. Publicystka twierdzi, że "ludzi, którzy organizują przemoc na ulicach" nie należy zapraszać do mediów. – Ci, którzy nie szanują zasad demokracji i stosują przemoc, nie powinni być traktowani na równi, także w mediach, z tymi, którzy demokrację szanują – przekonuje.
– Tak jak nie zapraszamy gwałcicieli, by rozmawiać z nimi o przyjemności pożycia seksualnego, tak nie można do debaty publicznej zapraszać ludzi, którzy wprowadzają przemoc na ulice – wyjaśnia publicysta "Polityki". Jednocześnie zaznacza, że o samych tych ludziach można i nawet należy dyskutować, czasem można ich nawet zaprosić jednak do programu. – Żeby stawić im czoła – podkreśla. I dodaje, że to tak samo jak z pedofilem: czasem nawet jego trzeba wysłuchać, by poznać problem.
Pytanie tylko: czy narodowców nie słuchamy już wystarczająco długo?
Wy, narodowcy, nie jesteście równi innym stronnictwom politycznym, działającym w demokratyczny sposób. Wasze poglądy, przemoc i narzucanie siłą swojego światopoglądu nie są równe partiom i organizacjom, które chcąc zmienić kraj, przekonują innych do swoich racji w cywilizowanej debacie i i rywalizują o głosy Polaków.
Wasze metody działania, bicie i poniżanie ludzi, nastawanie na ich życie, zdrowie i mienie, wasz język, język przemocy i nienawiści, musi budzić pogardę i sprzeciw każdego przyzwoitego człowieka.
CZYTAJ WIĘCEJ