Stało się – nastąpiła długo zapowiadana rekonstrukcja rządu. Z rady ministrów wypadli: Jacek Rostowski, Joanna Mucha, Krystyna Szumilas, Barbara Kudrycka i Michał Boni. Największe zaskoczenie to objęcie przez Mateusza Szczurka teki ministra finansów. Co to wszystko oznacza? Krótkie know-how.
O szczegółach rekonstrukcji można przeczytać TUTAJ. Poniżej zaś wyjaśniamy, co te zmiany mogą oznaczać, kim są nowi ministrowie i czy to tylko kosmetyka, czy może coś poważnego.
Nowy minister finansów Mateusz Szczurek
To największe zaskoczenie. Po pierwsze dlatego, że nikt się go nie spodziewał. Po drugie – Mateusz Szczurek nie jest politykiem, tylko specjalistą. W ekonomicznych mediach to znana, poważana i lubiana postać – wypowiadał się również dla naTemat. Jeszcze niedawno był głównym ekonomistą banku ING. Na pewno rynki dobrze go przyjmą. Często obecny w mediach. Po trzecie, Szczurek jest bardzo młody – ma 38 lat, co czyni go najmłodszym ministrem finansów w historii.
Czego od specjalisty możemy się spodziewać? Na pewno będzie mniej upolityczniony niż Jacek Rostowski. Nie da się też ukryć, że ma po prostu lepszą aparycję i jest zupełnie nowy, więc wizerunkowo działa na korzyść rządu.
Pytanie tylko: czy Mateusz Szczurek został nominowany, by poprawić notowania ministerstwa finansów i rządu, czy po to, żeby rzetelnie wykonywać swoją pracę. Jeśli to pierwsze – wielka szkoda, bo niewątpliwie Szczurek jest jednym z najlepszych polskich ekonomistów. Jeśli to drugie – czeka go ciężka przeprawa, bo oprócz ministra w kwestii finansów nic się nie zmienia. Ten sam Sejm, ci sami urzędnicy.
Pozostaje też spore pytanie, czy Szczurek, który jeszcze niedawno pracował dla banku posiadającego swoje OFE, przeprowadzi reformę emerytalną w takiej formie, jaką zaprezentował rząd. Gdyby chciał ją zmienić – czeka go ciężka przeprawa. Miejmy jednak nadzieję, że Szczurek nie został powołany tylko jako kwiatek do kożucha.
Maciej Grabowski jako nowy minister środowiska
To drugie największe zaskoczenie, bo dotychczasowy minister Marcin Korolec był jednym z tych, którzy nie są specjalnie krytykowani. Na dodatek Maciej Grabowski jest ekonomistą, dotychczasowym wiceministrem finansów. Czemu więc trafił do ministerstwa środowiska?
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na jedno: kwestie łupków i odnawialnej energii przyspieszą. Pisaliśmy o tym, że z łupków, mimo szumnych zapowiedzi, pieniędzy nie będzie co najmniej do 2018 roku. Donald Tusk mógł sobie przypomnieć te zapowiedzi i stwierdzić, że skoro mamy takie zasoby, to może warto wreszcie stworzyć ustawę, która pozwoli szybko i bezpiecznie zacząć rozwijać łupkowy rynek.
Druga sprawa to OZE – ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii dopiero ostatnio została skierowana firmom z tej branży, by mogły ocenić prace rządu. Według wyliczeń firm zajmujących się OZE, Polska na braku tej ustawy traci co roku miliardy złotych. Niewykluczone, że ekonomista i finansista Maciej Grabowski ma sprawić, by państwo tych miliardów nie traciło.
Rafał Trzaskowski - nowy Minister Administracji i Cyfryzacji
Kolejny młody minister. Do tej pory jeden z najbardziej znanych i szanowanych europosłów, specjalista ds. administracji europejskiej. Z samą administracją powinien więc sobie poradzić, z cyfryzacją też. Wizerunkowo na pewno działa na korzyść rządu i niewątpliwie posiada odpowiednie doświadczenie i kompetencje do tego, by prowadzić MAIC. Jeśli tylko polska rzeczywistość go nie przytłoczy – chociaż, z drugiej strony, w Brukseli biurokracji jest niewiele mniej, więc dr Rafał Trzaskowski powinien czuć się w tym jak ryba w wodzie. Bloger naTemat - zapraszamy do poznania nowego ministra.
Elżbieta Bieńkowska jako wicepremier
Małe zaskoczenie, duży sukces pani minister. Tusk pokazał tym samym, że widzi, jak dużą pracę wykonało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które – wbrew temu, co może się wydawać – jest bardzo ważne. To ono odpowiada za wydawanie unijnych dotacji. Unijne miliardy płyną przez resort Bieńkowskiej. Najwyraźniej premier postanowił podkreślić prestiż zarówno samego resortu, jak i minister, która jako jedna z niewielu była chwalona i niewątpliwie jest kompetentna w swojej dziedzinie. Teraz czeka ją jeszcze cięższe zadanie – będzie rządzić tzw. superresortem. Jej ministerstwo połączy się z ministerstwem infrastruktury, którym kierował Sławomir Nowak.
Joanna Kluzik-Rostkowska za Krystynę Szumilas jako nowa minister edukacji
Zmiana oceniana raczej jako kosmetyczna. Była posłanka PiS ostatnimi czasy niespecjalnie udzielała się w mediach. Kluzik-Rostkowska wcześniej była w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, ale z edukacją, w karierze politycznej, ma niewielkie doświadczenie. Ma za to kompetencje dziennikarskie i PR-owe, więc niewykluczone, że jej zadaniem będzie przekonać Polaków, że edukacja w Polsce wcale nie jest taka zła. Być może to ona poradzi sobie z ofensywą małżeństwa Elbanowskich.
Lena Kolarska-Bobińska za Barbarę Kudrycką jako nowy minister nauki
Kudrycka była jednym z najbardziej krytykowanych ministrów. Prof. Lena Kolarska-Bobińska to zmiana pozytywna – i merytorycznie, i wizerunkowo. Profesor Kolarska-Bobińska całe życie zajmuje się nauką na różnych szczeblach i nie tylko w Polsce. Była m.in. członkinią rady naukowej Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji czy członkinią rady nadzorczej Fundacji Central European University. Jedna z najbardziej pracowitych europosłanek. Blogerka naTemat. Zna wyzwania, jakie stoją przed polską nauką i uniwersytetami, nie boi się ciężkiej pracy. Zdecydowanie pozytywna zmiana.
Andrzej Biernat - nowy minister sportu
Małe zaskoczenie, media podawały tę informację już wcześniej. Zmiana zdecydowanie kosmetyczno-wizerunkowa, bo za dużo w sporcie raczej ani nie można przyspieszyć, ani diametralnie zmienić. Nie ma tu też kwestii palących, tak jak np. łupki w ministerstwie środowiska. Donald Tusk może jedynie liczyć, że minister Biernat nigdy nie będzie mówił o siódmej lidze hokeja.