Dla chrześcijan właśnie rozpoczyna się Adwent. Rozmawiamy z księdzem Franciszkiem Longchamps de Berier na temat tego, co ten okres właściwie oznacza dla ludzi wierzących. Wyjaśniamy, że, wbrew temu, co sądzi wiele osób, Adwent to nie pokuta. – To czas radosnego oczekiwania – mówi ksiądz Franciszek.
To czas duchowego przygotowania i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Dość krótki – tylko trochę ponad trzy tygodnie, wyznaczony czterema niedzielami, które poprzedzają Święta. Słowo „Adwent” znaczy przyjście. Przyjście Jezusa Chrystusa. Tak, przychodzi już w Adwencie.
Jak to, a Boże Narodzenie?
Zwyczajnie – jak w życiu. Oczekujemy na nasz ślub i już myślą uczestniczymy w uroczystości. Planujemy miejsce, czas, ustalamy weselne menu, układamy listę gości. Jest w tym obecna radość spotkania, które jeszcze przed nami! Cieszy nas myśl o przyszłości – nie tylko myśl. W tej przyszłości już teraz aktywnie uczestniczymy.
Jakie są tradycje adwentu, wiadomo, że Boże Narodzenie obchodzi się dopiero od czasów Konstantyna? Kiedy wprowadzono Adwent?
Początki praktykowania Adwentu sięgają IV wieku, a więc czasów, kiedy zaczęto obchodzić Boże Narodzenie. Był chyba wtedy krótszy. Obecny, czterotygodniowy obchodzimy od wieku VI. Początkowo Adwent miał raczej charakter pokutny. Wygląda na to, że powstał przez analogię do Wielkiego Postu. Jak przez 40 dni przygotowujemy się do Wielkanocy – na wzór Jezusa, który pościł 40 dni na pustynia, tak Adwent daje nam szansę duchowego przygotowania się do Bożego Narodzenia.
Dobrze, ale czy jest to coś bardzo ważnego dla katolików? Po co im Adwent?
Nie tyko dla katolików, ale dla wszystkich chrześcijan. Przez Adwent przygotowujemy się do Bożego Narodzenia i przypominamy sobie aż o potrójnym przyjściu Pana Jezusa.
Trzy przyjścia?
Łatwiej wskazać dwa. Pierwsze to urodzenie kiedyś w Betlejem. Mesjasz już przyszedł, ale nas przy tym nie było. Jednak liturgia Adwentu pozwala nam uczestniczyć nawet w oczekiwaniu na Mesjasza, bo uobecnia dla każdego z nas wydarzenia sprzed 2000 lat. Drugie przyjście ma nastąpić na końcu czasów i do niego trzeba się solidnie przygotować.
Ale gdzie jest trzecie?
Jest i trzecie: przejście Jezusa pośród nas dziś. Adwent ma wyostrzyć naszą wrażliwość na Jezusa przychodzącego teraz. Przez Słowo Boże, przez wydarzenia i przez obecność drugiego człowieka.
Jaki jest okres trwania Adwentu? Czy liczymy od 1 grudnia, czy od pierwszej niedzieli grudnia? Kiedy się kończy?
Zgodnie z żydowską rachubą czasu uroczystości rozpoczynamy już wieczorem. Ta pierwsza modlitwa danego dnia, czyli właśnie modlitwa w poprzedzający go wieczór, to nieszpory. Uroczystości rozpoczynamy nimi, czyli niedzielę zaczynamy już w sobotę wieczór. Adwent rozpoczynamy więc w sobotę: pierwszymi nieszporami pierwszej niedzieli Adwentu. Kończymy Adwent wtedy, gdy zaczynamy się modlić 24 grudnia, czyli w Wigilię Bożego Narodzenia, pierwszymi nieszporami tej uroczystości.
Czy powinniśmy w trakcie Adwentu pościć w podobny sposób, co podczas Wielkiego Postu?
Adwent jest czasem radosnego oczekiwania, a nie pokuty. Jednak w czasie przygotowań raczej się nie świętuje. W przeciwnym razie, jak odróżnić przygotowania od samych świąt? Radość Adwentu ma najgłębsze podstawy: spotkanie z Bogiem, odnalezienie sensu życia i sensu codziennych wysiłków, dzielenie się doświadczeniem wiary.
Czy każdy powinien go przestrzegać?
Każdy kto ceni sobie Boże Narodzenie będzie chciał je dobrze przygotować. Nie tylko choinkę, prezenty, posiłki i wszystko, co zewnętrzne. Trzeba przede wszystkim przygotować samego siebie. A podczas bezpośrednich przygotowań, kiedy z najbliższymi bywamy razem dłużej, niż kiedykolwiek, prawdziwym wyzwaniem staje się nie pokłócić przy okazji świąt. Tak ważne jest więc wyciszenie w Adwencie, przemyślenie, chwila na zatrzymanie w biegu codziennych spraw – może przez udział w rekolekcjach, poranne roraty któregoś dnia…
Czy spotka mnie jakaś kara za nieprzestrzeganie Adwentu?
Dlaczego o Adwencie myśleć jak o opresji? To wielka duchowa szansa, z której warto skorzystać.
Czyli mogę w czasie Adwentu imprezować? To w końcu okres Wigilii firmowych. Czy to grzech wybrać się na "jednego" z kolegami z pracy?
Od razu grzech?! Jasne, że lepiej, gdyby Wigilie firmowe i opłatki odbywały się w okresie bożonarodzeniowym. To byłoby wspólne świętowanie. I w wielu firmach tak się powoli dzieje. Jednak dobrze, gdy przed Świętami mamy okazję, aby złożyć sobie życzenia, podziękować, powiedzieć szczerze, jak bardzo nam na sobie zależy. Małe prezenty… któż ich nie lubi! Bo mówią przede wszystkim o pamięci i życzliwości. Nie raz brakuje okazji do powiedzenia sobie dobrego słowa, zwłaszcza w pracy. A jeśli „imprezować”, to z umiarem przygotowań, a nie samego święta.
Ma ksiądz jakieś wskazówki na Adwent?
Adwent to czuwanie, a czuwaniem jest całe nasze życia. Pan Jezus wielokrotnie wzywał do czuwania, jak choćby w przypowieści o pannach mądrych i nieroztropnych. Adwent zachęca, aby przyjrzeć się własnemu czuwaniu: nad językiem, nad tym czego słuchamy, co myślimy o sobie i o innych. Próbujmy o tym rozmawiać z Panem Bogiem. Trzeba znaleźć więcej czasu na modlitwę – na czuwanie serca. A tacy jesteśmy w rzeczywistości, jacy na modlitwie przed Panem Bogiem. Przychodzi moment prawdy o nas – to szansa. Miejmy więc odwagę sprawdzić się i porozmawiajmy z Bogiem o wszystkim, co nas i naszych bliskich dotyczy.
Dobrze, przebrnąłem przez Adwent, czy coś się zmieniło w moim życiu?
Oto pytanie! Zależy na ile do czuwania się przyłożyłem. Podjęte postanowienia? Bardziej kochać ludzi? Starać się być życzliwszym nie tylko w związku ze Świętami? Okazać dobrą wolę? W ten Adwent można wszystko zmienić w swoim życiu na lepsze tak, aby nam pozostało na dłużej, może na zawsze.
Ksiądz Franciszek Longchamps de Berier, duszpasterz prawników Archidiecezji Warszawskiej.