– Tak jak Lech Kaczyński był ikoną wydarzeń w Gruzji, tak i Jarosław Kaczyński może być ikoną zdarzeń na Ukrainie. Prezes jako lider opozycji swoje zadanie wykonał. Donald Tusk jako premier nie – mówi w "Bez autoryzacji" poseł PiS Jarosław Sellin.
Paweł Kowal mówił dziś w "Jeden na jeden" w TVN 24, że premier Donald Tusk powinien zaprosić prezesa Jarosława Kaczyńskiego na rozmowę o Ukrainie. Dobra propozycja?
Nie ma potrzeby takiej rozmowy. Dzisiaj niech Tusk się nie licytuje, niech nie rozgrywa tej karty w rozgrywkach wewnętrznych, ale niech działa na arenie międzynarodowej. Premier zawsze chwalił się dobrymi relacjami z Merkel i rzekomo wysoką pozycją wśród przywódców europejskich. To, co się dzieje na Ukrainie, to kwestia relacji z całą Unią Europejską, więc Tusk powinien być w poszczególnych stolicach europejskich z wypracowanym planem pomocy Ukrainie, dofinansowania jej gospodarki. Bo dziś najbardziej paląca sprawa to jest uniknięcie bankructwa gospodarczego tego kraju.
Czyli nie jest potrzebna koordynacja stanowisk opozycji i rządzących?
Ale co tu koordynować? Jeśli chodzi o cel, to jest on jasny i zrozumiały dla każdego polityka: w strategicznym interesie Polski jest, by Ukraina zmierzała ku Europie. Tutaj nie ma żadnej sprzeczności czy rozbieżności. Różnice są jedynie w metodzie działania, w rozumieniu, że w pewnych momentach trzeba intensyfikować działania. Jarosław Kaczyński jako lider opozycji doskonale to rozumie i wykonał swoją rolę – był tam, gdzie powinni być z jasnym przekazem polscy politycy. Donald Tusk swojego zadania nie wykonał.
Wyobraża pan sobie, że premier albo szef dyplomacji pojawiają się na Majdanie?
My nie mówiliśmy, że Radosław Sikorski powinien zjawić się właśnie w tym miejscu, ale nie mam wątpliwości, że powinien być w Kijowie, w rozmowach z liderami opozycji i państwa ukraińskiego. To jest też polityk, który chwali się współtworzeniem Partnerstwa Wschodniego. Więc powinien działać, a nie obrażać Ukrainę głupimi wpisami na Twitterze, które uniemożliwiają jakąkolwiek rozmowę.
A co dla Ukraińców znaczyła wizyta Jarosława Kaczyńskiego?
Najlepiej byłoby zapytać Ukraińców. Według mnie byli zbudowani tą wizytą, bo dla nich ważna jest obecność każdego polityka. Szczególnie ważne jest dla nich to, że prezes Kaczyński jest bratem Lecha Kaczyńskiego, którego na Ukrainie pamiętają za politykę wschodnią. On często spotykał się z przywódcami Ukrainy, został też zapamiętany jako ten, który skłonił prezydenta Ukrainy do wizyty w Gruzji zaatakowanej przez Rosję. Momenty takie jak ten są historyczne, psychologiczne, ikoniczne. I tak jak Lech Kaczyński był ikoną wydarzeń w Gruzji, tak i Jarosław Kaczyński może być ikoną zdarzeń na Ukrainie.
Być może o wszystkich zastrzeżeniach co do działań rządzących Kaczyński mógłby opowiedzieć na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego...
Uważam, że odmowa uczestnictwa w RBN była słuszna, bo po prostu nie ma po co uczestniczyć w gestach, pustych propagandowych wydarzeniach. Prezydent Komorowski powinien jeździć na rozmowy do Janukowycza z jakąś poważną ofertą, a nie naradzać się z Palikotem i innymi politykami tego pokroju. Komorowski też się przechwala, że wielokrotnie spotykał się z prezydentem Ukrainy, więc niech to dziś wykorzysta w praktyce.