Janusz Palikot z sejmowej mównicy nie przebierał w słowach – A zatem to jest świętokradztwo – powiedział przypominając słowa Donalda Tuska, jakoby oszczędności ludzi to świętość, której nie można naruszyć. – Za świętokradztwo jest kara znacznie większa niż za obłudę, która spotkała
Leszka Millera. To się nie skończy, jak w przypadku Millera, że będzie pan musiał funkcjonować wśród tych baranów Samoobrony, bo Samoobrony już nie ma - mówił do premiera przewodniczący Twojego Ruchu. – To nie jest ta sama kara, która spotkała Jarosława Kaczyńskiego za obłudę w tej sprawie. A mianowicie uprawianie polityki z krzyżem w ręku, jako znakiem partyjnym. Pana czeka coś znacznie gorszego. Pana czeka samotność. Będzie pan siedział nad brzegiem morza w Sopocie i przyjdzie do pana las, jak do Makbeta u Szekspira - podsumował Palikot.