Leszek Miller
Leszek Miller Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Sejm uchwalił zmiany w OFE. Nowe przepisy zakładają, że przyszli emeryci będą mogli wybrać, czy chcą przekazywać część składki do OFE, czy też w całości do ZUS. Tuż przed głosowaniem nie zabrakło gorzkich słów, jakie wypowiedzieli do siebie Leszek Miller i Janusz Palikot. Ten drugi, nazwał Millera obłudnym. Ten pierwszy zaś, zarzucił Palikotowi "bezrozumne oszołomienie".

REKLAMA
Janusz Palikot z sejmowej mównicy nie przebierał w słowach – A zatem to jest świętokradztwo – powiedział przypominając słowa Donalda Tuska, jakoby oszczędności ludzi to świętość, której nie można naruszyć. – Za świętokradztwo jest kara znacznie większa niż za obłudę, która spotkała Leszka Millera. To się nie skończy, jak w przypadku Millera, że będzie pan musiał funkcjonować wśród tych baranów Samoobrony, bo Samoobrony już nie ma - mówił do premiera przewodniczący Twojego Ruchu. – To nie jest ta sama kara, która spotkała Jarosława Kaczyńskiego za obłudę w tej sprawie. A mianowicie uprawianie polityki z krzyżem w ręku, jako znakiem partyjnym. Pana czeka coś znacznie gorszego. Pana czeka samotność. Będzie pan siedział nad brzegiem morza w Sopocie i przyjdzie do pana las, jak do Makbeta u Szekspira - podsumował Palikot.
Na te słowa odpowiedział Leszek Miller. Stwierdził, że Palikot "w stanie bezrozumnego oszołomienia" co chwilę wywołuje go na mównicę domagając się riposty. – Odpowiem słowami wielkiego polskiego poety Tuwima. Próżnoś się repliki spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa, nie powiem nawet pies cię…, bo to mezalians byłby dla psa".
– Panie Miller, oczekuję od pana tylko jednej rzeczy, żeby pan nie brał jednocześnie pensji poselskiej, diet poselskich i emerytury – odpowiedział błyskawicznie Palikot.
źródło: tvn24