
Choć w dzisiejszych czasach mafijne porachunki rzadko już rozgrywają się na oczach postronnych świadków – na stacjach benzynowych czy w centrach handlowych – zorganizowane grupy przestępcze wciąż mają pod swoją kontrolą pokaźne arsenały broni, których nie wahają się użyć wobec swoich konkurentów – pisze “Rzeczpospolita”.
REKLAMA
O tym, że mafia zmienia swoje metody działania, wiadomo nie od dziś: generalnie krwawe porachunki, brutalne wymuszenia i inne przestępstwa z użyciem broni palnej ustępują przestępstwom gospodarczym. Coraz częściej też, o czym pisaliśmy w naTemat, mafia przenosi się do sieci. Okazuje się jednak, że nie oznacza to wcale, iż dziś bandyci nie potrzebują dużych ilości broni.
– Podejście świata przestępczego do załatwiania porachunków diametralnie się zmieniło. Przestępczość XXI wieku absolutnie unika rozgłosu. Ale grupy przestępcze nadal posiadają broń, a z konkurentami rozprawiają się po cichu – mówi w rozmowie z “Rzeczpospolitą” dr Zbigniew Rau, kryminolog.
To komentarz do niedawnego nalotu policji na arsenał broni palnej w podwarszawskim Konstancinie, w trakcie którego zatrzymano sześć osób i przechwycono 26 sztuk pistoletów i karabinów. Wśród nich były m.in. pistolety maszynowe Skorpion, Glauberyty, strzelby, granaty i duże ilości amunicji.
Ze zlikwidowanego przez policję arsenału korzystać miał niesławny gang “Szkatuły”, a broń służyć miała do napadów przeprowadzanych przez tę grupę.
Wedle informacji “Rzeczpospolitej” podobnych arsenałów jest w Polsce znacznie więcej, bo choć zgodnie ze słowami Zbigniewa Raua przestępcy są dziś ostrożniejsi i nie załatwiają swoich porachunków na oczach świadków, mafia wciąż jest brutalna i kiedy trzeba – nie waha się sięgnąć broń. Co ciekawe, w XXI wieku polscy przestępcy nie ściągają już broni i amunicji ze wschodu.
Z krajów WNP jest dzisiaj ciężko przemycić broń, rzeczywiście łatwiej przewieźć ją z Czech czy Słowacji. Jakaś część broni jest składana przez rusznikarzy. CZYTAJ WIĘCEJ
rp.pl
Źródło: rp.pl

